Guest 08.04.2022 13:53

Parę miesięcy temu, ksiądz odprawiający Mszę, podczas kazania, zwrócił uwagę wiernych na to (mówiąc o Komunii Świętej), że słowa konsekracji żaden ksiądz nie odważa się mówić z pamięci, tylko ponieważ są te słowa bardzo ważne, każdy ksiądz czyta je (albo nawet musi przeczytać - tego akurat nie pamiętam dokładnie czy mówił, że jest taki przepis). Zacząłem obserwować księży na różnych Mszach w ciągu tego czasu, i tak rzeczywiście jest, że ksiądz zerka w bok na mszał i czyta. Było tak zawsze odkąd obserwowałem ten szczegół na Mszach. Jednak na ostatniej Mszy, inny ksiądz, podczas konsekracji wina, wypowiadając słowa konsekracji, pochylił kielich i patrząc na wino odmówił z pamięci słowa Pana Jezusa, i nie patrzył na mszał tylko przez cały czas zaglądał do kielicha i mówił z pamięci słowa konsekracji.

Jak na to patrzeć? Czy to jakiś błąd? Czy ma to jakieś konsekwencje dla konsekracji? Czy obwinia to jakoś tego księdza? Czy może nie jest to tak na prawdę bardzo konieczne, aby ksiądz czytał słowa konsekracji, lecz wolno mu też czasem powiedzieć je z pamięci, bo może nie ma w cale takiego przepisu?

Jak na to patrzeć? Czy jest to dozwolone i nie ma większego znaczenia, czy jest to błąd i ma jakieś konsekwencje?

Odpowiedź:

Ksiądz zawsze ma korzystać z Mszału. Chodzi główni o to, żeby nie improwizował własnych modlitw. W tym wypadu mogłoby to skutkować nieważnością przeistoczenia. Nie wydaje mi się jednak, by ktoś patrzący z boku był uprawniony do tego, by orzekać czy ksiądz zrobił tu coś niewłaściwego czy nie. Ksiądz niczego nie pomylił, powiedział jak trzeba. I on w swoim sumieniu sprawę rozstrzyga.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg