M. 29.12.2021 15:55
Szczęść Boże
1. Dlaczego niedzielna i świąteczna Msza Święta jest obowiązkiem? Nie ma to sensu, bo wiara z przymusu nie jst wiarą. A ci co udają, że wierzą i tak nie przyjdą, a ci, którzy faktycznie wierzą to przyjdą, bez znaczenia czy jest to nakazane czy nie. Dlaczego tak jest?
2. Skąd wiemy, że NMP została ukoronowana na Królową Nieba i Ziemi? Co to znaczy?
3. Czy w Niebie my też będziemy królować?
4. Skąd się wzięło dziwne pierwszeństwo Maryi w litaniach? Jest Ona wymieniana zaraz po Jezusie. Co to ma za znaczenie, kiedy jaki święty będzie wymieniony? To nic przecież nie zmieni.
5. Także często w litaniach jest, że nasze prośby są niegodne, że nie jesteśmy niczego godni. Co to znaczy? I skoro tak jest, to po co się modlić itd., skoro się nie jest niczego godnym? Czy Bóg nie uświęca tego co słabe?
5.
1. Obowiązek uczestnictwa w niedzielnej Mszy wynika ze świadomości, jakim Eucharystia jest skarbem. Kościół nakazując uczestnictwo w niedzielnej i świątecznej Mszy podkreśla wagę uczestnictwa w niej.
Co do wiary z przymusu... Nikt nikogo do wiary nie zmusza. Ale jeśli ktoś uważa się za katolika, powinien w Mszy uczestniczyć. I nie jest to przyjmowanie do wiary, ale przymuszenie tego, który uważa się za wierzącego do skorzystania ze skarbu, jaki ta wiara daje.
Kiedy czytam czy słyszę tego typu pytania zawsze zastanawiam się jak to jest, że człowiekowi wydaje się, że Bóg powinien być na jego usługi: jak człowiek ma potrzebę uczestniczenia w Mszy to przychodzi, jak nie ma, to nie przychodzi. Kto w końcu jest Bogiem? Bóg, Jego Syn, Jezus Chrystus, który dla nas umarł i zmartwychwstał czy człowieka, który stawia siebie w centrum i któremu Bóg powinien służyć?
2. Wiara w ukoronowanie w niebie Maryi to element Tradycji Kościoła. Ale nie jest to dogmat, więc nie trzeba w to wierzyć.
3. Hm... Zastanów się: jeśli w niebie wszyscy by królowali, to nad kim niby?
Sęk w tym, że w niebie nie ma władzy w tym sensie, w jakim mówimy o niej w relacjach ziemskich: ze ktoś jest nad kimś i ktoś rozkazuje a ktoś słucha. Bóg jest miłością, a my, podobni w niebie do Boga też będziemy umieli naprawdę kochać. A w miłości nie ma miejsca na podziały ważniejszy/mniej ważny. W miłości władza jest służbą...Jeśli wiec pytasz, czy w niebie będziemy służyli, to tak: będziemy sobie w miłości nawzajem służyli...
4. Skoro nie ma to znaczenia, co czemu Ci przeszkadza, że jest wśród świętych wymieniana jako pierwsza? A odpowiadając... Uważamy Maryję za najświętszą. Pamiętaj, że świętość to nie jakaś moralna doskonałość, ale wynik działania Bożej łaski, bycia blisko Boga, które sprawia, ze człowiek postępuje dobrze. A kto z ludzi był najbliżej Boga jeśli nie Maryja, która Go w sobie nosiła i przez całe życie wiernie powtarzała Bogu "tak"?
5. W litaniach.. Chyba nie tylko. Ale nie dokładnie tak, jak piszesz.... Czy jesteśmy godni, by mówić do Boga "Ojcze"? Przecież jesteśmy tylko stworzeniem, prawda? Nie dziećmi. To prawda, ze przez Syna zostaliśmy dziećmi Ojca; chrzest daje nam godność dzieci Bożych. Ale przecież gdyby nie ta Boża łaska godni byśmy nie byli, prawda? To powtarzające się czasem w modlitwach "niegodni" to przypomnienie, że tak naprawdę nic się nam nie należy, a wszystko zawdzięczamy Bogu. Tak jak w tej modlitwie z Mszy: "Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale owiedz tylko slowo, a będzie uzdrowiona dusza moja..
J.