o miłości 09.07.2021 15:35
Szczęść Boże.
Słyszałem, że według teologii miłość NIE jest uczuciem, tylko "silnym pragnieniem dobra" dla drugiej osoby, przy czym pragnienie rozumiemy jako konsekwentny wybór woli, a nie jako uczucie. Podobnie nienawiść to wola zła dla drugiej osoby.
Jak to się ma jednak do punktu 1772 Katechizmu:
"Podstawowymi UCZUCIAMI są miłość i nienawiść, pragnienie i obawa, radość, smutek i gniew".
To w końcu miłość i nienawiść to uczucia czy konsekwentne wybory woli?
Dziękuję
Oczywiście istnieje coś takiego jak uczucie miłości. Tyle że - jak czytamy parę punktów wcześniej w tymże samym katechizmie (1767) "Uczucia same w sobie nie są ani dobre, ani złe. Nabierają one wartości moralnej w takiej mierze, w jakiej faktycznie zależą od rozumu i od woli". Nie ma więc większego znaczenia, czy człowiek czuje miłość czy nie, ale jak postępuje. W tym sensie miłość to postawa. Wyjaśniono to szerzej w kolejnym punkcie (1768): "Wzniosłe uczucia nie decydują ani o moralności, ani o świętości osób (...) Uczucia są moralnie dobre, gdy przyczyniają się do dobrego działania; w przeciwnym razie - są moralnie złe. Prawa wola podporządkowuje dobru i szczęściu poruszenia zmysłowe, które uznaje za swoje. Zła wola ulega nieuporządkowanym uczuciom i potęguje je. Emocje i doznania mogą być przekształcone w cnoty lub zniekształcone w wady.
Chodzi więc o to, że uczucie to coś, co popycha człowieka do takiego czy innego postępowania wobec bliźniego. Nie to jednak jest istotne co człowiek czuje, ale jak postępuje, na jakie postępowanie się decyduje. Dobrze, jeśli potrafi wcielać w życie to, ku czemu skłaniają go pozytywne uczucia, dobrze, jeśli potrafi nie ulegać uczuciom negatywnym destrukcyjnym. A to, czy ktoś kocha czy nie to nie kwestia tego co czuje, ale decyzji woli, jak postępuje. W tym właśnie sensie miłość nie jest uczuciem. Dokładniej: nie jest tylko i nie w pierwszym rzędzie uczuciem.
J.