Gość04 14.05.2021 23:52
Odbyłem spowiedź generalna, nawróciłem się. Minęły już 3 lata od tego pięknego wydarzenia. Pytałem się odpowiadającego co mam zrobić jeśli martwię się że jednak przez te 3 lata żyje w grzechu, bo nie spowiadałem się z opuszczenia mszy za granica kiedy byłem tam z rodzicami. Takie sytuacje miały miejsce 5 niedzieli. Idąc za wieloma radami odpowiadającego wyspowiadałem się z tego niedawno i powiedziałem że wcześniej się z tego nie spowiadałem bo nie uznawałem tego za grzech ciężki. Ksiądz w konfesjonale normalnie udzielił mi rozgrzeszenia, nie wspominał nawet o tym w pouczeniu. Czy to oznacza że mam już spokój sumienia? Czy może powinienem dodać na najbliższej spowiedzi że w ciągu tych 3 lat przyjąłem bierzmowanie i przyjmowałem co tydzień komunie oraz chodziłem do spowiedzi regularnie. Na wypadek gdybym ewentualnie popełnił przez to świętokradztwa. Czy może mogę uznać że sprawa jest już zamknięta? I jak wyglada sprawa mojego żalu za grzechy niezbędnego do odpuszczenia win skoro nie jestem pewien czy popełniłem te świętokradztwa, bo nie umiem tego ocenić. Bardzo proszę o wyczerpująca odpowiedz i odniesienie się przede wszystkim to kwestii tego żalu za te wątpliwe świętokradztwa. Może pan odpowiadający uratować jedną dusze od piekła. Z Panem Bogiem.
W mojej ocenie tamta spowiedź generalna była ważna. Dlaczego? Zostawiając na razie kwestię tego tej nieobecności na niedzielnej Mszy trzeba powiedzieć, że pominąłeś sprawę w wyznaniu nie dla zatajenia, ale uznałeś, że to nie był grzech, przynajmniej nie ciężki. Nie ma zatajenia - nie ma nieważnej spowiedzi. Potem jednak uznałeś, że lepiej to jeszcze wyznać. I dobrze. Nie zmienia to jednak faktu, że ta poprzednia spowiedź była ważna. Bo - jak napisałem - nie było zatajenia. Po prostu dodałeś coś, co Ci jeszcze ciążyło. Ksiądz udzielił rozgrzeszenia, grzech - o ile był - został odpuszczony, nie ma najmniejszego powodu, by znów do tego wracać.
Bo to nie jest tak, że jak się jakiś dawny grzech przypomina, to zawsze trzeba spowiadać się z wszystkich pozostałych, od czasu, gdy się tamten popełniło. Owszem, tak jest przy zatajeniu ciężkiego grzechu. Ale przy zmianie własnej oceny tego czynu albo zwyczajnie, przy zapomnieniu, nie trzeba niczego powtarzać.
Zwróć uwagę: ten sposób podejścia do dawnych grzechów jasno wskazuje o co chodzi: trzeba spowiedź powtórzyć, gdy nawrócenie jest nieszczere. Zatajenie grzechu ciężkiego o takiej nieszczerości nawrócenia właśnie świadczy. Stanowczo nie chodzi jednak o to, by zgrabnie, doskonale w każdym szczególe wszystkie swoje grzechy wyznać. U podstaw Bożego przebaczenia jest żal, a nie skrupulatne, elegancko wyglądające wyznanie grzechów.
Wracając do oceny wagi grzechu, gdy nie byłeś na niedzielnej Mszy, bo okoliczności to mocno utrudniły...
Napisałem o tym TUTAJ. Domyślam się, że to Ty zadałeś to pytanie, bo problem dość specyficzny i mało prawdopodobne, by dwóch ludzi w krótkim okresie czasu pytało o to samo. Proszę, nie rób tak. Nie każ mi kilka razy w odpowiadać na to samo, zadane tylko w różnych konfiguracjach pytanie.
J.