Gość 06.09.2020 11:49
Słyszałam, że ostatnio Watykan orzekł, że nie ważny jest chrzest (nawet w formule trynitarnej, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego), jeżeli przy jego wykonaniu użyto zwrotu "ciebie chrzcimy", a nie "ciebie chrzczę".
Było z tego wiele problemów, bo wiem że pewien ksiądz w USA odkrył na nagraniu wideo ze swojego chrztu, że użyto właśnie niewłaściwej formuły - liczby mnogiej zamiast pojedynczej. Potem wszystkie sakramenty poza chrztem (i chyba małżeństwem) których udzielał były nieważne. Bo on nawet nie miał święceń z powodu braku chrztu.
Skąd taki pogląd Stolicy Apostolskiej? Przecież święty Jan Chrzciciel w ogóle nie wypowiadał takiej formuły. Czyli chrzest Jezusa był nieważny? Czemu jest tyle formalizmu i czy takie podejście nie redukuje przypadkiem Chrztu Świętego do magicznego zaklęcia?
Chyba w tym wszystkim to nie słowa są najważniejsze?
Przede wszystkim zauważmy, że chrzest Janowy i chrzest - sakrament - to coś zupełnie innego. A formułę chrztu podał Jezus (Mt 28,19): "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego".
Nie jest tu powiedziane "my chrzcimy" ani "ja ciebie chrzczę". Jako że chodzi o sakrament, czyli widzialny znak, przez który działa sam Bóg, rodzi się jednak pytanie jak go sprawować, by zadziałał Bóg. Czy wolno pokropić, a nie zanurzyć czy polać? A co jeśli kropla nie trafi na ochrzczonego? Albo czy zamiast wody można użyć mleka? Albo wody gazowanej? Albo czy ważna będzie formułą "ja ciebie chrzczę w imię Trójcy"...
Aby zapobiec improwizacjom, które mogłyby wpłynąć na ważność chrztu Kościół ustalił więc taką, a nie inną formę. I od tego są księgi liturgiczne, by według nich sakramenty sprawować. Nie może być tak, że księża czy diakoni będą sobie improwizować, a my będziemy się zastanawiać, czy to było ważne udzielenie sakramentu czy nie. To nie problem formalizmu czy traktowania sakramentów jak zaklęcia. To troska o to, by ludzie faktycznie otrzymywali sakrament i nie uczestniczyli w pustym obrzędzie. Kapłan, diakon, biskup, sprawują sakramenty w imieniu Kościoła, nie własnym. I dlatego powinni trzymać się formuły, którą dla chrztu podaje Kościół.
Ważność pozostałych sakramentów, jakie sprawował ów niewłaściwie ochrzczony kapłan zależy od tego, kto może owego sakramentu udzielić. Spowiadać i sprawować Eucharystię może tylko wyświęcony kapłan. Chrztu może udzielić każdy, a sakramentu małżeństwa w teologii katolickiej udzielają sobie nawzajem małżonkowie, a kapłan jest tylko urzędowym świadkiem. Dlatego z tymi dwoma sakramentami nie ma problemu, gdy idzie o ważność święceń tego, który sprawuje owe obrzędy... Nie byłoby też ważne namaszczenie chorych, bierzmowanie i udzielanie sakramentu święceń, gdyby chodziło o biskupa...
Warto jednak pamiętać, że gdy człowiek popełnia błąd, ciągle jest jeszcze Bóg. I gdy błędu nie da się naprawić (np. spowiadający się umarł), to można liczyć na Bożą łaskę. Ale tam, gdzie można, trzeba błąd naprawić. Z troski o zbawienie...
J.