Gość 23.08.2019 16:58

Witam, mam pytanie. Ciągle męczą mnie wyrzuty sumienia z wielu powodów... z powodu pracy w sklepie w niedziele, załatwiania pracy po znajomości, załatwiania czegoś w ramach za coś...za jakies korzysci... wyrzuty mam na każdym kroku. Chciałam spytać czy te wyrzuty są słuszne czy muszę się już kontaktować z psychiatrą bo mam tego dość.Żeby nie grzeszyć musiałabym chyba nie żyć... a chce trafić do nieba chce być wobec Pana Boga w porządku..najgorsze jest to, że niebawem wychodzę za mąż, a mój narzeczony ciągle nie może się pohamować i nie zwracając uwagi na to, że się bronie obmacuje mnie...wkłada ręce gdzie nie trzeba itp. Rozsądek mi podpowiada że to nie mój grzech ale jego i chodzę normalnie do Komunii. Ale wyrzuty mam ciągle (nie wiem czy słuszne)... Do tego narzeczony ogólnie akceptuje NPR ale poza wyjątkami kilkutygodniowej czy kilkumiesiecznej abstynencji jesli bylaby konieczna. Ksiadz pytal o to kiedy dawalismy na zapowiedzi a on nie powiedział o tych wyjatkach i nie wiem czy slub bedzie wazny? Ciagle mam jakies takie dylematy bardzo mnie to meczy ale nie wiem czy słusznie? I o to chciałabym spytac bo wyrzuty sumienia nie daja mi życ, a chciałabym w końcu zacząc życ normalnie jak człowiek zdrowy psychicznie. Z góry bardzo dziękuję za odpowiedz.

Odpowiedź:

1. Praca w niedzielę... Ten dylemat najlepiej rozwiązać ze spowiednikiem. Chodzi o to, czy musi Pani pracować w te niedziele czy sama tego chce....

2. Praca po znajomości... Byłby to grzech, gdyby wiązało się to z realną krzywda kogoś innego. Np. ktoś zostałby z tego powodu zwolniony. Ale jeśli to polega na tym, że Pani dostała prace, a nie kto inny, to nie ma grzechu. Ostatecznie pracodawca ma prawo przyjąć kogoś kogo zna albo kogoś poleconego i nie eksperymentować z nieznajomymi...

3. Załatwianie czegoś za korzyści... Bardzo ogólne to określenie. Ot, gdybym pomagał komuś wypełnić formularz PiT i przyjął za to jakąś korzyść. Nic w tym złego. Albo zadzwonił do kolegi sprzedającego pralki, bo znajomej się zepsuła, a nie bardzo wie gdzie i jaką kupić, a za to znajoma dała mi kawę. Też nic takiego. Albo zrobienie komuś zakupów, skontaktowanie z fachowcem itd itp. Złe byłoby natomiast takie działanie, gdybym załatwiał coś, co się komuś nie należy albo gdybym tempo załatwienia sprawy uzależnił od uzyskania takiej korzyści. Ale pracujący w sklepie raczej nie mają ku temu okazji...

4. Narzeczony.. To tez skonsultowałbym ze spowiednikiem. Nie chce tego Pani, ale nie napisała, czy ulega narzeczonemu czy jednak nie. Jeśli to drugie - grzechu na pewno nie ma....

5. NPR nie przewiduje raczej kilkutygodniowych czy kilkumiesięcznych okresów abstynencji. Związany jest bowiem z cyklem miesięcznym kobiety, więc chodzi o abstynencję najwyżej na kilka dni w miesiącu... Wydaje mi się więc, że narzeczony akceptuje te zasady. Bo te wyjątki które czyni nie występują...

6. Wyrzuty sumienia... Wydaje mi się, że najlepiej byłoby umówić się na spowiedź, w której przedstawiłaby Pani wszystkie te problemy. Jak widać z tego co pisałem, co najmniej część Pani obaw jest niepotrzebna. Ksiądz wyjaśni, w razie potrzeby dopytania spotka się kolejny raz. Tylko trzeba uważać, by pytanie o wszystko nie weszło Pani w nawyk. Człowiek powinien umieć sam ocenić swoje postępowanie. Pomoc - jak najbardziej. Ale gdyby chciała Pani zrezygnować z samodzielnego oceniania - odradzam. To droga do koszmaru.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg