20.01.2019 - 09:58 20.01.2019 09:59
Wiem, że piractwo komputerowe dotyczy plików/dokumentów z treścią pisaną, plików z muzyką, filmem, ale jest też i software. Wiem, że różnie jest z muzyką i filmem, kopiami i tak dalej. Mam pytanie jednak do software.
Czy grzechem kradzieży będzie jeśli ściągnę z internetu profesjonalne programy
(...)
To czy to będzie w porządku i będę mógł w takich celach ćwiczeń i zabawy własnej to zrobić? Wiem, że grzechem w piractwie było by na pewno to, jakbym zrobione dzieła na tych programach sprzedawał i zarabiał na nich, nie mając legalnie kupionych tych programów i licencji. Ale wątpliwość mam jeszcze do tego, czy takie skrakowane do pełnej wersji programy – to czy nie jest tak, że będę miał przez to za darmo możliwość nauki obsługi takich programów i zdobycia umiejętności, co normalnie było by możliwe dopiero jakbym je kupił, a tak nauczę się na nich za darmo (jakby kradnąc tą możliwość edukacji, mając ją za darmo i możliwość praktyki). A druga wątpliwość to to, że czy będzie to też niegodziwe, że za darmo będę miał hobby i rozrywkę?
Wyścigi samochodowe, czy jakaś gra dla rozrywki, to ona ma taki główny cel zabawy i jest to też software taka gra i to jakoś bardziej rozumiem, że byłoby niegodziwe, bo celem gry jest rozrywka.
A takie praktyczne programy funkcyjne - jako edukacja i zabawa, lecz nie jako praca zarobkowa? One mają główny cel – są jako narzędzie pracy zarobkowej. Może zatem wykorzystanie ich tylko do nauki i zabawy i skrakowenie ich nie łamało by ich głównego przeznaczenia - jako narzędzia do pracy zarobkowej?
Na razie tego nie zrobiłem i nie mam na komputerze pirackich rzeczy.
Dziękuję za rozjaśnienie.
Ja bym tego nie uznał za grzech. Uczenie się rzeczy godziwych trudno uznać za grzech. Istnieć będzie jednak pokusa, by te programy od czasu do czasu wykorzystać nie tylko w celach edukacyjnych. Czy się jej oprzesz - nie wiem.
Tak to widzę. Ale spytaj lepiej spowiednika, bo być może mam w tym względzie zbyt szerokie sumienia. A Kościół żadnych jasnych wytycznych w tym względzie nie daje. Klasyczna kradzież nie polega bowiem na skorzystaniu bez zapłacenia za użytkowanie, ale zabraniu komuś czegoś, z czego w ten sposób ten ktoś już nie może korzystać. A gdyby to porównywać do niezapłacenia za wykonaną pracę, to mamy problem z tym, co jest umową, a co dyktatem. No i nie chcesz tego używać do celów komercyjnych...
J.