Marek 16.01.2018 21:40

Chciałbym dopytać o konsekwencje złamania takiej obietnicy danej Panu Bogu ?

A konkretniej dostosowaną do poniższej sytuacji.

Mam dziewczynę, z którą od czasu do czasu współżyliśmy (zabezpieczając się), pewnego razu zaczął się jej spóźniać okres (13 dni), byliśmy załamami, gdyż wszystko wskazywało na to że jest w ciąży. Nie byliśmy gotowi na dziecko (psychicznie i organizacyjnie - mieszkamy od siebie 150 km i nie mamy też żadnego zaplecza majątkowego - za młodzi jesteśmy), dla Nas świat się zawalił. Dnia następnego mieliśmy zrobić test ciążowy, wtedy modliłem się i obiecałem Panu Bogu, że jeśli wyjdzie negatywnie, to nie będę współżył aż do ślubu. Test wyszedł negatywnie, a ja zostałem z obietnicą. Udało mi się przez 3 miesiące i obietnice złamałem. Jest to grzech ciężki ? Czy taka obietnica, składana pod wpływem emocji, poczucia końca świata w przypadku niepowodzenia jest wiążąca według kanonu 1191 kodeksu prawa kanonicznego ?

Dopiero po pewnym czasie zdałem sobie sprawę, że nie powinniśmy składać obietnic, bo jesteśmy zbyt słabi...

Odpowiedź:

Grzech jest grzechem. Niezależnie od tego, czy obiecaliśmy nie grzeszyć czy nie. Zresztą człowiek coś takiego postanawia w każdej spowiedzi. Na pewno złamanie takiej obietnicy nie jest dodatkowym grzechem.

Zresztą... w kanonie, który przytaczasz jest mowa o ślubie, nie obietnicy. Nie wolno ślubować zrobienia czegoś, do czego i tak jesteśmy zobowiązani Bożym prawem. No i jest tam też paragraf 3.

§ 3. Ślub złożony pod wpływem ciężkiej i niesprawiedliwej bojaźni albo podstępu jest nieważny z samego prawa.

Przecież obiecując co obiecałeś robiłeś to ze strachu, prawda?

J.

 

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg