ciekawaodpowiedzi 21.11.2017 14:21

Od dłuższego czasu dręczy mnie jedno pytanie.
Czy jeśli wyznam na spowiedzi, że się okaleczam, to ksiądz może to potem komuś powiedzieć?

Mam 17 lat i zawsze wyspowiadałam się u księdza, który także uczy mnie w szkole religii i zna moich rodziców, więc wie, kim jestem. Nikt nie wie o moim problemie, boję się, że przez wyznanie tego na spowiedzi wszyscy się dowiedzą. Bo w końcu ksiądz może się dowiedzieć przez spowiedź, a potem powiedzieć, że zauważył w szkole i tyle... A jak tylko zauważył, to nie obowiązuje go tajemnica spowiedzi, prawda? :/
Od ok. roku, tak jak to wszystko się zaczęło, wyspowiadam się u innych księży, którzy mnie nie znają, bo to chyba jedyne rozwiązanie. Jednak mam wrażenie, że oni nie do końca rozumieją moje zachowania, zawsze kończy się na tej samej pokucie i ogólnikach... a jak wyspowiadałam się regularnie u tamtego znajomego księdza, to czułam, że spowiedź zawsze mi bardzo mocno pomaga i faktycznie dużo zmienia w moim życiu, szczególnie że ksiądz zawsze dawał cenne wskazówki, co zrobić, żeby nie popełniać danych grzechów. Dlatego chciałabym móc znów się wyspowiadać u niego, jednak się boję jego reakcji... Stąd moje pytanie :(

Odpowiedź:

Ksiądz na pewno nikomu o tym, co usłyszy w konfesjonale nie powie. Nawet jeśli coś zauważy poza spowiedzią. Wie przecież, że to mogłoby być odczytane jako zdrada tajemnicy spowiedzi....

Pamiętam pewnego księdza, którego zagadnąłem o wspólną znajomą. O to, co u niej słychać. Po dłuższej chwili milczenia powiedział, ze nie bardzo chce mówić, bo zupełnie się pogubił co wie ze spowiedzi, a co ze zwykłych rozmów. Uznałem że ma rację i zmieniliśmy temat...

A co do okaleczania się... To prawda, trudno zrozumieć motywy takiego działania. I słyszałem o różnych powodach takiego zachowania. Ktoś mówił, ze ból fizyczny pomaga zapomnieć o znacznie bardziej dotkliwym bólu duszy. Ktoś inny, że to sposób na karanie się za to, ze nie jest się taką, jakby się chciało... Nie wiem jak to jest w Twoim przypadku. W każdym razie to na pewno niezbyt szczęśliwy sposób na rozwiązywanie swoich problemów. Niczego nie rozwiązuje, a pewnie często problem pogłębia. Jeśli wiec chcesz przestać to robić zastanów się dlaczego. Dlaczego to robisz, co ci to daje, przed czym Cię chroni, czego jest namiastką... Nie wiem, spróbuj znaleźć przyczynę. Znając ją łatwiej będzie Ci mówić "nie", gdy pokusa znów się pojawi...

Najlepiej by było, gdybyś o tym swoim problemie porozmawiała z kimś mądrym. Może ze szkolnym pedagogiem, może psychologiem.... On Ci pewnie bardziej pomoże, jakoś ukierunkuje lepiej Cię znając..

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg