Gość3 08.01.2017 13:09
Szczęść Boże!
Chciałabym zadać osobie odpowiadającej następujące pytania. Proszę wybaczyć dość szeroką rozpiętość, ale jest parę spraw które mnie nurtują:
1.Pytanie dotyczące uczenia w szkole. Coraz bardziej wchodzą techniki zaczerpnięte z zachodu, między innymi tzw. „mindfulness”. Generalnie, polega to na tym, że na początku lekcji zaleca się, aby uczniowie usiedli w ciszy, zamknęli oczy, wzięli kilka oddechów i w tym czasie można prowadzić narrację typu: „a teraz wyobraź sobie, że jesteś…” itd. Moim zdaniem, jest to jakaś forma medytacji i nie do końca wydaje mi się, żeby taki typ pracy pomagał i odpowiadał uczniom. Ale ponieważ mamy to próbować stosować, chcę spytać, czy jeśli nawet jest to forma jakiejś medytacji, może być stosowana, dopóki nie wprowadza jakiś elementów innych religii? Szczerze, trochę się gubię jak do sprawy mam osobiście podejść…
2.Odnośnie wiary. Spotykam się nieraz z ludźmi (także moimi dobrymi znajomymi), którzy obecnie przeżywają jakiś stan „egzaltacji” Bogiem. W sensie, są dobrymi ludźmi, ale o Bogu mówią z takim zapałem, energią, jakby nie wiadomo co się stało. I przy tym nieraz rozmowa jest skoncentrowana u nich w większości o Bogu, niż nawet o takich sprawach codziennych w życiu. W takiej rozmowie trochę mnie to męczy. Ja osobiście nie bardzo odnajduję się w charyzmatycznych formach modlitwy, np. Odnowa w Duchu Św., grupy wielbienia itd. I zastanawiam się, czy wynika to z mojej zastałości religijnej, bo nie wiem, dlaczego nie czuję modlitwy charyzmatycznej czy takich emocji właśnie na tego typu spotkaniach czy nabożeństwach?
3.Zetknęłam się wiele raz z domami zakonnymi, które prowadzą domy dziecka, zwłaszcza gałąź żeńska. Intencja piękna, ale nie bardzo rozumiem, czy jest to do końca dobre i właściwe? Z jednej strony, jest to pomoc dla tych dzieci, ale z drugiej, nieraz po obu stronach zauważałam konsternację: jak te dzieci mają traktować siostry, a siostry te dzieci? I jak się zwracać? Mamo, Siostro? Pytam, ponieważ dało mi to do myślenia to raz, a dwa: sama nie wiedziałam w konkretnej sytuacji czy doradzić, mając właśnie koleżankę-zakonnicę, kóra jest właśnie siostrą i posługuje w takim zakonie.
4.Od kiedy chrześcijanin bierze całkowitą odpowiedzialność za swoje czyny i grzechy, a już nie np. nasi rodzice?
5.Sprawy ekstazy osób świętych. Czytałam o różnych ich formach itd. Natomiast nie ukrywam, że trochę wstrząsnęłam mnie informacja czy zapiski jednej już ze świętych, która opisuje przy tym jakieś poruszenia/doznania dotyczące podniet natury seksualnej gdy przychodzi do niej Chrystus. Nie wiem, czy sprawę dobrze interpretuję, zwłaszcza jeśli czyta się coś napisane sporych kilka wieków temu i w tłumaczeniu, ale pośrednio taki właśnie sens tego wynika. Czy zatem ekstaza może wiązać się z doznaniami fizycznymi, a przynajmniej ich wrażeniem? Nie bardzo rozumiem.
6.Poprzedni rok 2016 był Nadzwyczajnym Rokiem Miłosierdzia. Czy wiadomo, pod jakim hasłem przezywamy Nowy Rok 2017 liturgiczny?
Serdecznie dziękuję.
1, Nie wydaje mi się, by taka praktyka mogła być jakimś religijnym zagrożeniem. To raczej próba uspokojenia dzieci, oderwania ich od tego, co im akurat po głwie chodzi, a co może utrudnić skoncentrowanie się na lekcji. Na ile taka metoda jest skuteczna oczywiście nie wiem
2. Nie wiem co odpowiedzieć na Pani pytanie. Nie wiem, dlaczego tak a nie inaczej patrzy Pani na modlitwę charyzmatyczną czy religijną egzaltację. Wydaje mi się jednak, ze warto pamiętać, iż dobry chrześcijanin to nie ten, co powtarza Panie, Panie, ale ten, kto pełni wolę Ojca. Z tej perspektywy nie ma większego znaczenia, co kto przezywa. Ma znaczenie, jak żyje...
3. Wychowawczynie w domach dziecka raczej nie są tytułowane "mamami". Raczej "proszę pani". Jeśli więc mówią do siostry zakonnej "siostro X" to chyba dobrze. Bo dom dziecka nie jest rodziną; jest jej namiastką... A jak mają siostry traktować dzieci? Ano właśnie jak powierzone ich opiece dzieci, z cała miłością, ale jednocześnie ze świadomością, ze to nie ich dzieci i że może przyjść chwila, kiedy - np. decyzją przełożonych - siostra zostanie przeniesiona do innej pracy....
To trochę jak praca wychowawcy w szkole czy przedszkolanki.
4. Chrześcijanin odpowiada za swoje czyny, kiedy może podejmować świadomie i dobrowolnie decyzje. Czyli potrafi używać rozumu. Od jakiego wieku będzie więc zależało trochę od okoliczności. Trzylatek raczej nie bardzo może rozpoznać, czy dany czyn jest dobry czy zły. Ośmiolatek w wielu sprawach tak, ale w niektórych może jeszcze tego nie umieć. Piętnastolatek w zdecydowanej większości spraw już świadomie i dobrowolnie wybiera sam i poza jakimiś sytuacjami patologicznymi trudno powiedzieć, ze nie odpowiada za swoje postępowanie. Tym bardziej, że odpowiadają rodzice.
W prawie kościelnym wygląda to tak (KPK 96-99)
Kan. 96 - Przez chrzest człowiek zostaje wcielony do Kościoła Chrystusowego i staje się w nim osobą, z obowiązkami i prawami, które - zważywszy ich pozycję - są właściwe chrześcijanom, jeśli są we wspólnocie kościelnej i o ile nie przeszkadza sankcja nałożona zgodnie z przepisem prawa.
Kan. 97 -
§ 1. Osoba, która ukończyła osiemnaście lat, jest pełnoletnia; poniżej tego wieku małoletnia.
§ 2. Małoletni, przed ukończeniem siódmego roku życia, nazywa się dzieckiem i uważany jest za nie posiadającego używania rozumu. Po skończonym siódmym roku życia domniemywa się, że posiada używanie rozumu.
Kan. 98 -
§ 1. Osobie pełnoletniej przysługuje pełne wykonywanie jej uprawnień.
§ 2. W wykonywaniu swoich uprawnień osoba małoletnia podlega władzy rodziców lub opiekunów, z wyjątkiem tych spraw, w których małoletni na podstawie prawa Bożego lub kanonicznego są wyjęci spod ich władzy; co do ustanowienia opiekunów oraz ich władzy, należy zachować przepisy prawa cywilnego, chyba że w prawie kanonicznym co innego zastrzeżono albo biskup diecezjalny uznał w pewnych wypadkach, ze słusznej przyczyny, że należy zaradzić temu przez ustanowienie innego opiekuna.
Kan. 99 - Ktokolwiek na stałe nie posiada używania rozumu, uznany jest za nieodpowiedzialnego i przyrównany dzieciom.
5. Ja też nie rozumiem tego problemu. I chyba nie chciałbym weń wchodzić. Zbyt śliski to dla mnie temat.
6. Jubileusz Miłosierdzia nie trwał dokładnie jeden rok. Zaczął się wcześniej i skończył wcześniej, przed końcem roku 2016. Ten rok nie został ogłoszony przez papieża jakimś rokiem nadzwyczajnym. Ale w Polsce będzie to rok wspominania okrągłej rocznicy koronacji obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej i 100-lecia objawień fatimskich. Parlament ogłosił go też rokiem św. Brata Alberta...
J.