Gość 03.11.2016 11:59
Pan Odpowiadający napisał kiedyś, że człowiek popełnia ten grzech, który myśli, że popełnia, tzn. że jak myśli, że popełnia grzech ciężki to nawet jeśli później to się okazuje nie być grzechem ciężkim to i tak grzech ciężki popełnił (jakoś tak chyba).
Czy jak człowiek robiąc coś myśli, że popełnia grzech nieodpuszczalny (grzech przeciw Duchowi Świętemu) to nawet jeśli to nie był grzech nieodpuszczalny to człowiek i tak go popełnił?
Grzech przeciw Duchowi Świętmu, co do znudzenia przypominam we wszystkich odpowiedziach na pytanie dotyczące tego tematu, to grzech polegający na trwaniu w grzesznej postawie. To właśnie to trwanie w złu, nie brak Bożego miłosierdzia, uniemożliwia nawrócenie. Ktoś, kto się modli, wraca do Boga, nawet jeśli upada, na pewno nie popełnia grzechu przeciw Duchowi Świętemu.
Zwróciłbym uwagę na jeszcze jedno: zasada o której piszesz nie dotyczy ludzi o skrupulatnym sumieniu. Im każdy drobiazg wydaje się w jakimś momencie grzechem ciężkim. Oczywiście każdego zła, także tego małego, należy unikać. Człowiek nie powinien kalkulować "to mogę zrobić, bo to grzech lekki, a to już nie, bo ciężki". Bo jeden i drugi grzech rani Boga. Ale skrupulaci mają tendencję do widzenia grzechu tam, gdzie zło naprawdę jest minimalne i to często popełnione w sumie wbrew woli człowieka.
Ot, gdyby ktoś miał skrupuły dotyczące profanacji rzeczy świętych.... Jasne, deptanie obrazków z wizerunkami świętych byłoby czymś złym. Ale sprawdzanie każdego śmiecia na ulicy, czy czasem nie jest świętym obrazkiem, który ktoś wyrzucając naraża na sprofanowanie, to już przesada, prawda? Przecież nie da się żyć sprawdzając, co przedstawia każdy leżący gdzieś na śmietniku kawałek papieru. I ten kto tego nie robi nie popełnia najmniejszego nawet grzechu, Nawet jeśli z prawdopodobieństwa wynika, ze jeden na 100000000 takich papierków jest świętym obrazkiem...
J.