Tomek 1301 16.07.2016 19:54
1. Czemu Bóg zsyła na ludzi cierpienie? Czy to jest kara za grzechy?
2. Czemu pomimo moich ogromnych modlitw, Bóg mnie nie wysłuchuje?
3. Co zrobić, aby Bóg mnie wysłuchał?
1. Strasznie ciężko mi na to pytanie odpowiadać. Bo tu nie ma jednej odpowiedzi. Spróbuję jednak skrótowo przedstawić, jak to w Piśmie Świętym wygląda...
U samych źródeł cierpienia leży ludzki grzech, Grzech Adama i Ewy. To wskutek ich grzechu zło rozlało się na świecie i dotknęło też początkowo wolnych od cierpienia ludzi. W opowieści Księgi Rodzaju widać, że Bóg nie tyle zsyła cierpienie na człowieka, co je dopuszcza. Jeśli Pismo mówi o zsyłaniu cierpienia to najczęściej w tym sensie, że Bóg jest Panem wszystkiego, więc skoro cierpienie się pojawia, to nie bez Jego zgody, Ale - powtórzę - to raczej nie skutek działania Boga, ale braku Jego działania. Bóg dopuszcza, by zło dotknęło człowieka, nie broni go przed nim...
Tak jest na początku Biblii. Potem, w historii Izraela, cierpienie traktowane jest jako kara za grzechy. I to nie tylko osobiste grzechy ludzi, ale też grzechy ich przodków. Mocno takiej koncepcji sprzeciwiają się prorocy. Nie -mówią - każdy odpowie za swoje grzechy, na pewno nie za grzechy przodków... Warto w tym miejscu zauważyć, że także Jezus przeciwstawia się pojmowaniu cierpienia jako prostej kary za grzechy. Wyjaśnia pytany o chorobę głuchoniemego od urodzenia, że człowiek ten choruje nie wskutek grzechu, ale aby się na nim objawiła chwała Boża...
Jest w Starym Testamencie jeszcze jeden "pomysł na cierpienie. W Księdze Hioba. To próba ze strony Boga. Chodzi o pokazanie, jak mocno Hiob ufa Bogu....
W Nowym Testamencie pojawia się - jak już napisałem - pomysł, że cierpienie może być wpisane w Boże plany. To znaczy że dzięki temu cierpieniu może zdarzyć się coś dobrego. jakby kwintesencją tej odpowiedzi na pytanie o sens cierpienia jest śmierć Jezusa. "W Jego ranach jest nasze zdrowie". Ale, zaznaczam, nie chodzi o to, że krwiożerczy Bóg szukał ofiary, żeby się za grzechy zemścić. Tu chodzi o posłuszeństwo. Posłuszeństwo, które nie cofnie się nawet przed ogromnym cierpieniem.Jezus był wierny Ojcu mimo że za to go w okrutny sposób zabili. Możemy mieć nadzieję - św. Paweł o tym pisze - że nasze dobrowolnie przyjęte cierpienie też jakoś przyczynia się do zbawienia świata, jakby przymnaża łaski w świecie, bo przymnaża ludzi, którzy Bogu ufają....
I to chyba najważniejsza część tej wielopoziomowej odpowiedzi na pytanie o sens cierpienia. Ono dobrowolnie przyjęte przysparza chwały Bogu. A przez to przemienia świat na lepszy... Bardzo ważne jest tu to, że sam Bóg, Syn Boży Jezus Chrystus, przez tę próbę posłuszeństwa mimo cierpienia też przeszedł... I na pewno rozumie jakie to straszne, i ze trudno się z tym pogodzić. Sam ze strachu przed męką pocił się krwawym potem....
Tak to chyba w zarysie by wyglądało...
2-3. Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Nie wiem czemu Bóg mimo ogromnych próśb Cię nie wysłuchuje. Wychodzi na to, że Twoje cierpienie jest Mu do czegoś potrzebne, ale nie mam pojęcia do czego. Próbuj Go na modlitwie o to pytać.
Co zrobić, żeby Cię Bóg wysłuchał? Nie wiem. Na Boga nie ma zaklęcia, które zadziałałoby automatycznie. Czasem Bóg wysłuchuje próśb dopiero wtedy, gdy osiąga dobro, którego chciał. Np. w przypadku grzesznika jego nawrócenie. Ale czasem to dobro może być przed ludzkimi oczyma ukryte i nie da się tego tak łatwo zobaczyć.Twoje cierpienie może przyczynić się do zbawienia kogoś innego. Nie wiem, ale tak jakoś może być...
Na pewno jednak cierpiący są Bogu szczególnie bliscy. Nawet jeśli tracą cierpliwość, pytają dlaczego. Bóg zawsze jest przede wszystkim z małymi, marginalizowanymi, przegranymi.... Więc i z człowiekiem cierpiącym....
Wydaje mi się, że jeśli Bóg nie słucha naszych próśb o odsunięcie od nas cierpienia, to nie pozostaje nic innego jak to cierpienie zamienić w jakieś dobro. Np. ofiarować je za innych. Nie wiem czy sam bym tak umiał.... Choć z mojego skromnego doświadczenia już wiem, że czasem te złe drobiazgi, które mi się w życiu przytrafiały to stały się po to, żeby pojawiło się przez to więcej dobra. Bóg zamykał w ten sposób jakąś ścieżkę życia, której sam chciałem, a otwierał inną, na której okazywałem sie potrzebny....
Tak bym to widział.
J.