Gość 05.05.2016 15:35
"Gdyby w akcie kobieta nie przeżywała orgazmu, może pozwolić, aby mąż zaspokoił ją po akcie w jakikolwiek sposób - nie popełnia wówczas żadnego grzechu. (...) Gdyby mąż w ogóle żony nie zaspokoił, wówczas żona może sama doprowadzić się do orgazmu w moralnej łączności z aktem małżeńskim. Grzechu nie będzie". (A. Kokoszka, Moralność życia małżeńskiego)
Mam w związku z tym fragmentem pytania:
(...)
Proponuję, by w sprawach tak szczegółowych, wkraczających w sferę intencji, a nie tylko konkretnych czynów, konsultował się Pan ze spowiednikiem.
J.