Gość 10.03.2016 19:52
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus,
Staram się żyć w czystości. Nie prowokuję podniecenia u siebie i narzeczonej. Jednak bywa czasem tak, że rozpędzę się z jakimś nie do końca przyzwoitym kawałem. Nie mam złych zamiarów. Czy to od razu grzech ciężki?
Ponadto mam pytanie o podniecenie. Samo w sobie nie jest grzechem, prawda? Czasem w całkiem normalnych sytuacjach mnie łapie taka reakcja organizmu. Nawet żadne brzydkie myśli mnie się nie imają. Ostatnio też podczas żartów z tego jak się pewien znajomy chyba nieco w mojej narzeczonej zauroczył... Ha wolę z tego się pośmiać, bo jej ufam, a wtedy nie daję się ponieść zazdrości i nerwom, a przynajmniej się staram. Nie wiem skąd ta reakcja organizmu, bo psychicznego podniecenia w ogóle nie czułem. Tak reaguję w normalnych sytuacjach czasem, gdy żyję w czystości. Czy robię coś złego?
Bóg zapłać za odpowiedź.
1. Nie potrafię ocenić tak przedstawionego problemu. Proszę skonsultować się ze spowiednikiem.
2. Reakcje organizmu nie są grzechem. Grzechem może być celowe działanie. O ile jest złe oczywiście.
J.