Gość 04.03.2016 14:00
Czy słuchanie muzyki relaksacyjnej z YouTube to grzech słuchania w dodatku nielegalnie muzyki buddyjskiej?
Słuchanie muzyki na youtubie trudno uznać za działanie nielegalne. Nie widziałbym w tym grzechu. A że muzyka buddyjska...
Z tymi sprawami to często jest tak, że zależy kto i z jaką intensywnością słucha jakieś niby szkodliwej muzyki. Bo grzechem nie jest słuchanie muzyki, ale odstępstwo od wiary. Trudno mi sobie wyobrazić, bym np. ja z powodu słuchanie muzyki relaksacyjnej miał stracić wiarę w Chrystusa. Mnie buddyzm nigdy nie fascynował. Zdaję sobie jednak sprawę, że są ludzie, dla których takie słuchanie muzyki jest "nasiąkaniem" niechrześcijańskimi ideami. Tacy ludzie na pewno powinni uważać. No... Może nawet nie tyle co uważać, ile świadomie zintensyfikować swoje życie religijne w wierze, w której się wychowali. Np. więcej czytając Pismo Święte, więcej się modląc, praktykując chrześcijańskie cnoty. Chodzi o to, by muzyka nie była kanałem, przez który wzmacnia się ich odstępstwo od Chrystusa. Wzmacnia. Bo człowieka uczciwie wierzącego w Chrystusa muzyka do porzucenia Go nie doprowadzi. Ale dla ludzi, którzy już Go w praktyce porzucili, może być dodatkowym bodźcem do ostatecznego zerwania z Chrystusem...
J.