Mariusz M. 08.02.2016 02:35

Nie czytam działu Zapytaj regularnie, ale zdaje się, że kiedyś była tu możliwość dodawania przez czytelników swoich uwag pod pytaniami, takie forum. Dlaczego zostało to zlikwidowane? Wiele pytań wykracza poza teologię, a wśród czytelników są pewnie specjaliści z różnych dziedzin, więc mogliby podzielić się swoimi spostrzeżeniami, a nawet udzielić jakichś rad.

Druga możliwość: skoro nie można komentować pytań i odpowiedzi to może warto utworzyć na portalu Wiara kącik psychologiczny. Wiele pytań do Pana dotyczy relacji międzyludzkich, problemów osobistych, więc powinien się na ten temat wypowiadać jakiś psycholog.

Rzecz trzecia: chcę powiedzieć kilka słów nt. pytania kobiety z 21 grudnia, której mąż cierpi na nerwicę natręctw (strach przed brudem). Podstawową metodą leczenia nerwic jest psychoterapia, leki mogą tu pełnić jedynie funkcję pomocniczą, zwykle zresztą się ich nie podaje. W przypadku chorób psychicznych, typu schizofrenia czy depresja jest odwrotnie – to właśnie leczenie farmakologiczne jest podstawą.

W swojej odpowiedzi nie odniósł się Pan do tego, że w intencji uzdrowienia męża pani ta odmówiła modlitwę pompejańską, ale nic to nie dało. Pyta ona, dlaczego Bóg jej nie słucha, skoro intencja modlitwy jest dobra. Myślę, że tak ważnego pytania nie powinno się pozostawiać bez odpowiedzi, bo może to zrodzić coś znacznie gorszego niż chorobę męża, a mianowicie utratę zaufania do Boga, a nawet wiary w Niego.

Przede wszystkim trzeba ustalić, czy pani rzeczywiście odmówiła nowennę (ona sama nie użyła tego terminu) pompejańską. Jeśli tak, to nie ma powodu wątpić, że jej prośba zostanie wysłuchana. Skoro Matka Boża obiecała, że każdy kto odmówi przez 54 dni różaniec modląc się o konkretną łaskę, ten ją otrzyma, to tak się z pewnością stanie. Trzeba tu uczynić tylko jedno zastrzeżenie: Bóg spełni tę prośbę, ale w sposób i w czasie, który sam wybierze. Może to nie być zgodne z tym, czego oczekuje człowiek, na pewno jednak będzie to najlepszy sposób rozwiązania tego problemu.

Co jednak się stanie w tym konkretnym przypadku? Pani pytająca uważa, że Bóg nie zrobił nic, nie pomógł jej. A może zrobił On to, co powinien był zrobić? Sadzę, że jest duże prawdopodobieństwo, że małżeństwo tej pani jest od początku nieważne i to z kilku powodów:
- narzeczony zataił istnienie u siebie ciężkiej choroby, a więc wprowadził swoją przyszłą żonę w błąd,
- mąż jest niezdolny do pełnienia obowiązków małżeńskich i to nie tylko z powodu nerwicy natręctw. Widać u niego również niedojrzałość emocjonalną, przejawiającą się w niepodejmowaniu leczenia, przerzucaniu całego ciężaru swojej choroby na bliskich (sprawdzanie ich czystości, obwinianie żony o pogorszenie jego stanu zdrowia), nieadekwatnych reakcjach emocjonalnych („mąż wpadł w szał”, „krzyczy, że się powiesi”).

Słuszna jest rada Odpowiadającego, że pani powinna postawić mężowi ultimatum – albo zacznie się leczyć albo od niego odejdzie. Chciałoby się, żeby Matka Boża uzdrowiła go z nerwicy, ale jeśli ma on niedojrzałą osobowość, może to do udanego małżeństwa nie wystarczyć. Sądzę też, że powinien on ponieść konsekwencje swojego czynu, tego że sięgnął po rzecz, która mu się nie należała, tj. zawarł małżeństwo, chociaż się do niego nie nadawał.

Odpowiedź:

Kiedyś była taka możliwość. Całkiem niedawno zresztą. właściwie nikt z tego nie korzystał. Więc uznałem ze to nie ma wielkiego znaczenia. Zresztą porady w ten sposób udzielane trzeba by też jakoś moderować...

Co do reszty uwag... Nie wydaje mi się, by brak mojego wyjaśnienia w sprawie wysłuchania czy niewysluchania modlitwy, skoro był to wątek poboczny miał jakiś wpływ na wiarę osoby pytającej. Nie wydaje mi się też, bym miał jakąkolwiek możliwość by stwierdzić, czy pytająca deklarująca że odprawiła nowennę pompejańską faktycznie ją, a nie inną modlitwę odprawiła. Zresztą... Nie wierzę, by każda prośba, którą wesprzemy nowenną pompejańską była przez Boga wysłuchana po naszej myśli. Byłby to łatwy sposób na wygraną w lotka...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg