Gość 20.12.2015 14:51
Kiedy przyjmowałem się do pracy na badaniu lekarskim nie wspomniałem o drobnej wadzie kręgosłupa ktora w niczym mi nie przeszkadzała, uznałem ze nie ma potrzeby mówić o drobiazgach. Tak samo czyniłem na badaniach okresowych. Ostatnio dowiedziałem sie ze ta wada może być przeciwwskazaniem do mojej pracy fizycznej( wszystko zalezy od decyzji lekarza). I pojawiła się wątpliwość czy nie mówiąc nic lekarzowi uniemożliwiłem komuś innemu przyjęcia do pracy. Ogólnie mam problemy ze skrupułami i teraz męczą mnie one ze powinienem zwolnic sie z pracy a zarobione do tej pory pieniadze przekazać na jałmużnę, chociaż na zdrowy rozsadek wydaje mi się to niedorzeczne. Skoro przez 10 lat pracy fizycznej nic mi się nie działo to raczej mogę z tym pracować( przynajmniej do najbliższych badań. Jezeli sie mylę to proszę mnie sprostować. Proszę też o wyrozumiałość jesli zawracam głowę bzdurami ale ze skrupułami czasami ciężko sobie samemu
Mnie też Twój pomysł ze zwolnieniem się z prac i rozdaniem pieniędzy na jałmużnę wydaje się niedorzeczny. Pracujesz, nie masz z powodu owego drobnego defektu zwolnień lekarskich, a pieniądze dostajesz nie za zatrudnienie, ale za wykonaną pracę. Nie tak? Na pewno nie musisz się przejmować, ze wskutek przemilczenia wady kręgosłupa dostałeś pracę nie ty, ale kto inny. Gdyby zresztą to była poważna wada, to lekarz powinien ją sam zauważyć, czy nie tak? Po to bada, a nie tylko zbiera informacje... I jeśli od 10 lat nic się nie stało, to faktycznie trudno uznać, że ten defekt uniemożliwia Ci pracę...
J.