Gość 15.11.2015 18:59

Dziś pochowalam jedną z najbliższych mi osób. Nie skończyła nawet 45 lat. Przed śmiercią bardzo cierpiała, stopniowo wszystkie narządy odmawiały posłuszeństwa. Czy jeśli w głębi duszy uwazam, że dobrze że umarła, bo nawet z wyrazu jej martwej twarzy widać było ulge, spokój, jakby nagle przed chwilą śmierci wszystko ustąpiło, to czy to wielki grzech?
Czy sny daje nam Bóg? Bo chcialabym żeby ta osoba mi się przysnila, opowiedziała jak jej tam jest...
Na pogrzebie mało plakalam, dopiero teraz, w zaciszu domu dociera do mnie że tej osoby nie ma i trochę poplakuje. Nie jest mi to obojętne, ta jej śmierć, ale nie czuje też poczucia niesprawiedliwości, czy ten mój brak łez jest jakby wynikiem znieczulicy, powinnam się tego wstydzić?
I jeszcze, czy w żałobie wypada mi się śmiać, wesolo bawić (mam male dziecko, i trudno jest reagować ponuro na jego próby zwrócenia na siebie uwagi)? Albo słuchać trochę głośniej muzyki przez słuchawki?

Odpowiedź:

1. Niepotrzebnie się obwiniasz. Nie jest grzechem to, że akceptujemy wolę Bożą. Bóg pozwolił tej osobie umrzeć, a Ty nie miałaś na to wpływu. I chyba jednak nie cieszysz się z jej śmierci, ale z tego, że już nie cierpi. A to jednak spora różnica. Choć może się wydawać że na jedno wychodzi, to przecież jest inaczej. Przecież nawet płaczesz...

2. Sny... Wedle naukowców to bardziej czy mniej dziwacznie posklejane strzępki tego, co mamy  w mózgu. Owszem, może się czasem zdarzyć, że przez sen zwracamy się ku dobru. Wtedy możemy w nim widzieć jakiś znak od Boga. Ale poza tymi wypadkami trudno mówić, że przez sen przemawia Bóg albo że on sen dał...

3. Żałobę każdy przeżywa jak mu dyktuje serce i rozsądek. Nie ma w tym względzie żadnych kościelnych zasad. I na pewno w żałobie nie jest zabroniony śmiech...

W zasadzie to żałoba ma pomóc nam w pogodzeniu się ze śmiercią bliskich. Wielu ludzi, by dojść do siebie po śmierci bliskich musi przejść przez okres smutku. Bez udawania przed samymi sobą, że nic ich to nie obchodzi. Dlatego wręcz nie mają ochoty na śmiech czy zabawy. Nie powinniśmy ich zbyt szybko zmuszać, by taką postawę porzuciły, bo udając wesołość tego wewnętrznego smutku mogą długo się nie pozbyć. Ale jeśli kogoś w żałobie coś rozśmieszy, to oczywiście może się śmiać, jak najbardziej. Bo powtórzę - żałoba jest dla żałobnika, nie dla zachowania jakiegoś rytuału.

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg