Gość 05.11.2015 22:04
Witam,
Mam pytanie. Przykład: strasznie nie chce mi się iść na zajęcia więc mówię żeby ktoś kto mnie zmienia w opiece nad dzieckiem się nie spieszył bo mi się nie chce iść, ale wiem że i tak bym poszła. Czy to grzech nawet jeśli rzeczywiście nie zdążyłabym pójść?
Mieszkalam kiedyś z chłopakiem. Czy jeśli pomimo moich wewnętrznych zasad wspolzylam z nim, nie chcialam tego ale oddawalam się bo bylam zaślepiona miłością, bo on tego chciał, to czy to grzech ciężki? Naprawdę nie chcialam, strasznie dziś żałuje, nie uniem sobie wybaczyć.
Jak odpokutować grzech którego nie umiemy wybaczyć samym sobie i który wciąż do nas wraca i targa nasze sumienie?
1. Czy dobrze rozumiem, że te "zajęcia" to jakieś zajęcia na uczelni? Odpowiadającemu nie wydaje się, by niechodzenie na zajęcia było grzechem.
2. Współżycie seksualne poza małżeństwem jest grzechem. Jeśli nie zachodzi brak świadomości albo dobrowolności popełnianego zła, ciężkim. Nie wydaje mi się jednak, by uleganie naciskom ukochanego można było faktycznie uznać za brak dobrowolności. Moim zdaniem w takich sprawach człowiek zawsze ma wybór. Zwłaszcza gdy chodzi o decyzję o zamieszkaniu z chłopakiem. Nie idź teraz drogą "jak sobie wybaczyć", ale najpierw pójdź do spowiedzi i szczerze wyznaj swój grzech. Jeśli wtedy wyrzuty sumienia nie przestaną Cię dręczyć, to wyznacz sobie jakąś pokutę za ten grzech. Taką, która Cie zaboli, bo będzie Cię kosztowała.Np. zaangażowanie w pracę charytatywną...
J.