Margaret 29.07.2015 14:49
Szczęść Boże,
dwa lata temu wzięłam z moim wówczas narzeczonym ślub cywilny. Dziś jako mężatka zastanawiam się bardzo intensywnie jak powinno wygladać współżycie nie tylko mniędzy mną i moim mężem, ale też między setkami innych małżeństw zawieranych tylko w obecności urzędnika Stanu Cywilnego. Wiem, że sam ślub w takiej formie jest grzechem. Jak więc podejść do zagadnienia seksu ? Mój mąż jest osobą, dla której przytulenie, pocałunki, trzymanie za rękę, to za mało. Ja ze swej strony ubolewam nad tym, gdyż dla mnie to małe, ale bardzo znaczące gesty. Jednocześnie, tak jak pisałam wcześniej zdaję sobie sprawę z wagi grzechu jakim jest tylko ślub cywilny, a co za tym idzie współżycie w takim związku. Nie wiem czy odmawiać czy nie odmawiać, gdyż czuję, że ulegając mężowi spełniam jego potrzebę, ale w tym momencie jestem nie fair ze sobą, swoim sumieniem i Panem Bogiem. Oczywiście wyjściem z obecnej sytuacji jest zawarcie sakramentalnego związku kościelnego, w obecności księdza i przed Panem Bogiem. Problemem są pieniądze. Mój mąż chciałby hucznego wesela w obecności całej rodziny, która z jego strony jest bardzo liczna. Ja chciałabym skromnego, bez rozgłosu, takiej naszej małej uroczystości..
Szczerze mówiąc poza ślubem kościelnym nie widzę dobrego wyjścia z tej sytuacji. Współżyjąc oczywiście popełniacie grzech. Ale jest nim też już samo trwanie w takim związku. I nie wiem, czy to, że teraz przestali współżyć byłby jakąś okolicznością, że grzech byłby mniejszy. Po kupiecku do sprawy podchodząc tak. Ale skoro jesteście razem, czy to nie spowodowałoby, że wasz związek zacznie się rozpadać? Że to co miało szansę być związane nigdy nie będzie? Nie wiem...
Na pewno znacznie lepszym wyjściem z sytuacji byłby ślub. Nie wiem czy naciskanie ma sens, ale wydaje mi się, że wielka uroczystość, gdy już i tak od lat jesteście razem, nie ma sensu. Może uda się przekonać narzeczonego, że lepiej zaoszczędzić na takiej imprezie? A rodzinę sprosić na jakieś bardziej uroczyste chrzciny dziecka? Nie wiem...
J.