Gość2015 01.07.2015 10:17
szczęść Boże!
NIedawno znalazłem taką oto stronę: (...)
co mam o tym myśleć? Tekst jest przekonujący...
Nie zamierzam mówić nikomu co na myśleć. Każdy ma swój własny rozum...
Tak naprawdę tekst grzeszy nieznajomością katolickiej teologii. Raczej przedstawia popularne, upraszczające rozumienie sakramentu pokuty. Wystarczyłoby zajrzeć do Katechizmu Kościoła katolickiego, żeby zobaczyć, że to nie do końca tak, jak autor pisze. Racja, wielu katolików tak może myśli, ale to nie jest teologia sakramentu pokuty. Proszę zajrzeć do KKK i zobaczyć, że przywołany cytat jest w nim użyty tylko w podsumowaniu wywodów na końcu. Katechizm nie powołuje się na cytat z 20 rozdziału Ewangelii Jana jako na moment powstania sakramentu pokuty.
Po drugie autor artykułu miesza jedno czy drugie nadużycie związane ze sprawowaniem sakramentu z teologią sakramentu. A nadużyć może być wiele czy nawet jeszcze więcej, gdy grzesznik nie poddaje swoich czynów osadowi Kościoła, a sam dla siebie ustala czy grzeszy czy nie. przecież w Piśmie Świętym nie każde zło jest dokładnie opisane, więc łatwo sobie wytłumaczyć, że coś nie jest złe, bo Pan Jezus nie zakazał. Poza tym autor artykułu zapomina że teologowie zdają sobie sprawę, iż na przestrzeni wieków forma sprawowania sakramentu pokuty się zmieniała. W Katechizmie Kościoła katolickiego (1447) tak napisano:
W ciągu wieków w sposób zasadniczy zmieniła się konkretna forma, w jakiej Kościół wykonywał tę władzę otrzymaną od swego Pana. W pierwszych wiekach pojednanie chrześcijan, którzy popełnili po chrzcie szczególnie ciężkie grzechy (na przykład bałwochwalstwo, zabójstwo czy cudzołóstwo), było związane z bardzo surową dyscypliną, wymagającą od penitentów odbycia publicznej pokuty za grzechy, często trwającej przez długie lata, zanim otrzymali dar pojednania. Do tego "stanu pokutników" (który obejmował jedynie popełniających pewne ciężkie grzechy) można było zostać dopuszczonym bardzo rzadko, a w niektórych regionach tylko raz w życiu. W VII wieku, pod wpływem tradycji monastycznej Wschodu, misjonarze irlandzcy przynieśli do Europy kontynentalnej "prywatną" praktykę pokuty, która nie wymagała publicznego ani długotrwałego pełnienia dzieł pokutnych przed uzyskaniem pojednania z Kościołem. Od tego czasu sakrament urzeczywistnia się w sposób bardziej dyskretny między penitentem a kapłanem. Nowa praktyka przewidywała możliwość powtarzania sakramentu pokuty i otwierała w ten sposób drogę do regularnego przystępowania do tego sakramentu. Umożliwiała - w tej samej celebracji sakramentalnej otrzymanie przebaczenia grzechów ciężkich i powszednich. Jest to zasadnicza forma pokuty, którą Kościół praktykuje do dzisiaj.
Jak autor artykułu może sugerować, że katolicy motywują spowiedź uszną nakazem Jezusa?
Szkoda więcej słów...
J.