strachu 25.01.2015 16:20
Ostatnio na spotkaniu ze znajomymi dowiedziałem się że Żydzi spisując historię Noego zapożyczyli temat od sumerów i że w rzeczywistości chodzi o Gilgamesza. W internecie znalazłem takie coś:
,,Najsłynniejsza i najkompletniejsza wersja mitu o potopie znajduje się w słynnym Eposie o Gilgameszu, który był chyba najbardziej rozpowszechnionym na Starożytnym Bliskim Wschodzie utworem literackim, powielanym i przerabianym niezwykle często. Wydaje się jasne, że opowieść o Utanapisztimie musiała oddziaływać również na żydowskich kapłanów spisujących Stary Testament. Powszechność opowieści o wielkiej powodzi można tłumaczyć w jeszcze jeden sposób: w zasadzie wszystkie wielkie cywilizacje (nieantyczne) powstawały nad brzegami wielkich rzek, które stanowiły rzecz jasna ciągłe zagrożenie dla mieszkańców tych terenów. Wersję biblijną i tą z eposu Gilgamesza upodobniają do siebie szczegóły takie jak: zalanie całego świata. Możemy to tłumaczyć tym, że świat np. Sumerów był dość mały, powódź nie musiała objąć całej Mezopotamii, aby mieszkańcom zalanych terenów wydawało się, że cała ziemia znalazła się pod wodą. Mała powódź mogła natchnąć jakiegoś kapłana do napisania wielkiego poematu. Ratowany był tylko jeden człowiek, w Biblii Noe, w eposie- Utnapisztim. Bóg ostrzegł ich i mogli zbudować, a następnie zabrać na statek zwierzęta i część roślin, które mogłyby wypełnić zniszczony świat. Przyczynami potopu jest gniew boski i ludzka próżność ("do uczynienia potopu zachęciło bogów ich serce"). Można natomiast wnioskować z gniewnej przemowy Ea do Enlila po ustaniu klęski, że stało się tak wskutek nadmiernego rozmnożenia się ludzi, którzy zagrażali spokojowi bogów. Po zalaniu arka w obu opowieściach zatrzymuje się na górze. Po potopie w obu wersjach bogowie żałują, że musieli uciec się do tak srogiej kary, za to obdarzają Noego i Utnapisztima długimi łaskami".
jeśli to prawda to ten tekst traci wiarygodność, co Pan myśli na ten temat?
Jedenaście pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju to tak zwana prehistoria biblijna. A o czasach prehistorycznych opowiada się gatunkami literackimi innymi niż te, dzięki którym pisze się historie - kroniki, wspomnienia i wiele innych. Proszę więc przede wszystkim wymazać sobie z pamięci, że chodzi o jakiś opis faktów. Być może, pośrednio też. Ale tu chodzi o pewien przekaz idei. Podobnie jak jest w mitach czy legendach.
Żydzi tworząc (najpierw w formie ustnej, potem spisując) tę część Księgi Rodzaju sięgnęli do tego, co mieli: do legendarnych opowieści o początkach świata i potopie. Wszyscy je znali. Były częścią wspólnego dla tego kręgu kulturowego dziedzictwa. Żydzi jednak nadali tym opowieściom zupełnie inny sens teologiczny.
W starożytnych opowieściach wschodu jest też opowieść o stworzeniu świata. Bogowie się kłócą, bogowie zaczynają ze sobą walczyć, jeden z nich zabija drugiego. I z ciała tego zabitego boga tworzy świat. Jak jest w Biblii? Jest jeden Bóg, który powołuje świat do istnienia z niczego swoim pełnym mocy słowem. Tu stworzenia świata i tam stworzenie świata. Tu Bóg, tam bogowie. Ale jakże inne prawda? Pouczenie na temat skąd się wziął świat, ale przede wszystkim kim i jaki jest Bóg, zupełnie inne....
Także potop jest w opowieści o Noem ściśle wbudowany w narrację teologiczną autorów Księgi Rodzaju: po grzechu pierwszych rodziców zło rozprzestrzenia się coraz bardziej, więc Bóg postanawia zaprowadzić porządek. Ale - jak się okaże - tępieniem się nie da, bo zło utkwiło jakoś w samej ludzkiej naturze. Wtedy Bóg zacznie inaczej. I w tym miejscu rozpoczyna się biblijna historia - powołanie Abrahama...
Chodzi wiec o to, że te opowieści - starożytnego Wschodu i Biblii - mają podobną narrację dotyczącą wydarzeń. Ale wydarzenia te, jak powiedzieliśmy, niekoniecznie są prawdziwe. Mają natomiast zupełnie inną wymowę teologiczną....
Stąd tymi podobieństwami zupełnie nie trzeba się przejmować. Jasne, są, bo Żydzi czerpali ze skarbca kultury Bliskiego Wschodu. Ale zupełnie inaczej rozumieli Boga, świat i jego powstanie...
J.