BMK 05.10.2014 17:58

Gdy pewnego razu wybierałam się do supermarketu na zakupy, przed supermarketem podszedł do mnie biednie ubrany mężczyzna i poprosił o kupienie mu wskazanych produktów spożywczych - dwie rzeczy, które można kupić w bardzo niskiej cenie. Powiedziałam, że zastanowię się. Kupiłam to, co chciał, ale gdy wyszłam ze sklepu, mimo iż był blisko mojego samochodu, nie podszedł. Zastanawiałam się, czy podejść do niego i dać mu te produkty, zaczekałam kilkanaście minut, ale w końcu odjechałam. W czasie, gdy czekałam, słyszałam jak prosił innych albo o kupienie czegoś do jedzenia, albo o pieniądze. Mam wyrzuty sumienia, że nie nakarmiłam głodnego, w końcu mnie nie prosił o pieniądze. Czy słusznie?

Odpowiedź:

Na pewno w Twojej postawie nie było grzechu. Kupiłaś co chciał, tylko potem zabrakło Ci odwagi, by do niego podejść. A on tez tego nie zrobił. To raczej jakieś nieporozumienie, a nie grzech. Bo on też nie podszedł. Nie poznał albo i myślał, że nie kupiłaś... Trudno powiedzieć, ale o grzechu trudno mówić..

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg