Gość 23.09.2014 23:36
Witam serdecznie. Jestem 18-latką i mam pewiem "problem. Napiszę wszystko od początku i po kolei. Otóż w tamtym roku prawie że przypadkowo poznałam pewnego pana w wieku okolo 52 lat. Remontował u mnie klatkę schodową. Początkowo nie zwracałam uwagi na jego teksty do mnie typu: ładna jesteś, wziąłbym Cię na ręce itp i jego głupie uśmiechy. Ale z czasem zaczęło mnie troszkę niepokoić jego zachowanie, gdyż za każdym razem gdy spotykałam go na ulicy to mnie zaczepiał, oglądał się za mną, zapytał się raz nawet czy "możemy się bliżej poznać" i czy dam mu swój nr telefony. Oczywiście nie zrobiłam tego ale czasami wdawałam się z nim w przypadkowe krótkie rozmowy. Ciągle mi mówił że mu się podobam, ale uważałam to za formę żartu albo po prostu komplementu. Od jesieni zeszłego roku aż do lata tego roku praktycznie go nie widywałam. Ale przed tymi wakacjami po raz kolejny wszystko sie zaczęło, z tym że coraz głębiej podążała nasza "znajomość". Przyznam, że dość fajnie rozmawiało mi się z tym panem, jego teksty powtarzały się, ale nie zwracałam już na nie uwagi. Polubiłam go, chociaż prawie w ogóle go nie znam. Widywaliśmy się dość często przez zbieg okoliczności. Wszystko było ok aż do pewnego dnia, w którym po raz kolejny się z nim zobaczyłam. Spotkałam go w pewnym korytarzu gdzie malował. Rozmawialiśmy dobre 10 minut ale tym razem jakoś inaczej, mówił że jestem zgrabna aż miło patrzeć, pytal czy bym wsiadła kiedyś do jego auta i byśmy gdzieś pojechali. Gdy zapytałam o jego żonę( którą ma i najbliższą rodzinę) troszkę się zdenerwował. I tak po kilku minutach rozmowy nagle podszehdł bliżej, złapał mnie za tyłek i przesunął do środka korytarza w kąt za drzwi. Powiedzial żebym dała się pocałować ale mu odmówiłam. Lecz zaczął mnie całować po szyi i po ustach aż w końcu jakos udało mi się od niego odejśç. Nie pamiętam nawet czy dotykał mnie gdzieś. nie był agresywny ani nic z tych rzeczy, ale jednak zaskoczył mnie tym i nie było to miłe. Na następny dzień spytał czy nie jestem obrażona i gdyby nigdy nic zaczął ze mną normalnie rozmawiać. Nie wiem co mam o tym myśleć i co zrobić. Czy uznać to za głupi żart czy może chciał tym mnie odpędzic od siebie... tym bardziej że ma swoją rodzinę i swoje lata... bardzo proszę o pomoc i odpowiedź. Będę ogromnie wdzięczna. pozdrawiam
Pięćdziesięcioletni facet ma nad osiemnastolatką ogromną przewagę psychiczną. I jeśli nie jest uczciwym człowiekiem, może łatwo taką dziewczyna manipulować. Facet wyraźnie szuka okazji, żeby Cię wykorzystać. Już się właściwie do tego zabrał. Więc unikaj go. Wiem, miło Ci się z nim rozmawia, pewnie traktuje Cię poważnie, reaguje na to co mówisz, pewnie i jego komplementy nie są dla Ciebie nieprzyjemne. Ale on nie ma czystych intencji. Unikaj go. A w razie potrzeby powiedz co się dzieje komuś ze swoich bliskich. On już przekroczył granice przyzwoitości. I może chcieć pójść dalej... Zresztą nawet takie komplementowanie młodej dziewczyny już starszemu facetowi nie przystoi. Naprawdę...
J.