Gość 22.09.2014 20:16
Mam problem z pogodzeniem wymagań Boga Starego testamentu, z wymaganiami i nauką jaką od Boga usłyszał Pan Jezus. Jak to rozumieć? Można odnieść pozornie wrażenie (czego nie lubię), że jest jakaś niby niezgoda między tym co podał Bóg Starego testamentu, a nauką od Pana Jezusa. Bo niby przecież:
„Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni” – Mateusza 5:18
I teraz przykład ze Starego testamentu:
„…WIEPRZ, ponieważ ma rozdzielone kopyto, ale nie przeżuwa - będzie dla was nieczysty. Nie będziecie jedli ich mięsa ani dotykali ich padliny – SĄ ONE DLA WAS NIECZYSTE.” – Kapłańska 11:7
„Każde zwierzę, które ma kopyta, ale nie rozdzielone, i nie przeżuwa, będzie nieczyste dla was. Każdy, kto się go dotknie, BĘDZIE NIECZYSTY.” – Kapłańska 11:26
A „niby jednak” z nauki Pana Jezusa:
„<<…NIC z tego, co Z ZEWNĄTRZ WCHODZI w człowieka, NIE MOŻE UCZYNIĆ GO NIECZYSTYM; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka, i zostaje wydalone na zewnątrz>>. Tak UZNAŁ WSZYSTKIE POTRAWY ZA CZYSTE” – Marka 7:18-19
A tutaj:
I mówił dalej: «Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym».
Odnośnie powyższego:
Rozumiem tę naukę Pana Jezusa od Boga, że te rzeczy co wychodzą z wnętrza człowieka czynią go nieczystym. Ale to jest jakby nowa nauka, która mówi, że to jest nieczystość właśnie, co z wnętrza wychodzi. Nie wiem czy Prawo Starego testamentu mówi też coś o tym, że te rzeczy wychodzące z wnętrza czynią człowieka nieczystym, ale na pewno Prawo Starego testamentu mówi o tym, że zjedzenie tych nieczystych zwierząt, o których jest napisane, że są nieczyste, czyni człowieka nieczystym. A jednak w Nowym testamencie według nauki Pana Jezusa jest to jakby zniesione i tego nie rozumiem, bo jest zdanie, że „…ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie”.
Stary testament:
…WIEPRZ… SĄ ONE DLA WAS NIECZYSTE
…BĘDZIE NIECZYSTY
Nowy testament:
…NIC… Z ZEWNĄTRZ WCHODZI… NIE MOŻE UCZYNIĆ GO NIECZYSTYM… UZNAŁ WSZYSTKIE POTRAWY ZA CZYSTE
Dziękuję za wyjaśnienie.
Pozdrawiam.
Takich przykładów można by przytoczyć więcej. Trzymając się ściśle Starego Testamentu powinniśmy dalej składać w świątyni ofiary ze zwierząt... Nie chodzi mi tu jednak o jakąś złośliwość wobec pytającego. Sam w młodości miałem identyczny problem....
Dlaczego nie trzymamy się przepisów prawa Mojżeszowego? Tamto prawo było związane ze Starym Przymierzem. Tym zawartym na Synaju. My żyjemy już w czasach po zawarciu Nowego Przymierza. Zawartym między Bogiem a człowiekiem na Golgocie, w krwi Chrystusa. I dlatego kierujemy się już dziś nie prawem Starego Przymierza, ale Nowego: "abyście się wzajemnie miłowali, jak ja was umiłowałem"...
To nie mój wymysł. Tak mniej więcej rozumuje autor Listu do Hebrajczyków. Przytoczmy tu odpowiedni fragment z 10. rozdziału.
Prawo bowiem, posiadając tylko cień przyszłych dóbr, a nie sam obraz rzeczy, przez te same ofiary, corocznie ciągle składane, nie może nigdy udoskonalić tych, którzy się zbliżają. Czyż bowiem nie przestano by ich składać, gdyby składający je raz na zawsze oczyszczeni nie mieli już żadnej świadomości grzechów? Ale przez nie każdego roku [odbywa się] przypomnienie grzechów. Niemożliwe jest bowiem, aby krew cielców i kozłów usuwała grzechy.
Przeto przychodząc na świat, mówi:
Ofiary ani daru nie chciałeś,
aleś Mi utworzył ciało;
całopalenia i ofiary za grzech
nie podobały się Tobie.
Wtedy rzekłem: Oto idę -
w zwoju księgi napisano o Mnie -
abym spełniał wolę Twoją, Boże.
Wyżej powiedział: ofiar, darów, całopaleń i ofiar za grzech nie chciałeś i nie podobały się Tobie, choć składa się je na podstawie Prawa. Następnie powiedział: Oto idę, abym spełniał wolę Twoją. Usuwa jedną [ofiarę], aby ustanowić inną. Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze. Wprawdzie każdy kapłan staje codziennie do wykonywania swej służby, wiele razy te same składając ofiary, które żadną miarą nie mogą zgładzić grzechów. Ten przeciwnie, złożywszy raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga, oczekując tylko, aż nieprzyjaciele Jego staną się podnóżkiem nóg Jego. Jedną bowiem ofiarą udoskonalił na wieki tych, którzy są uświęcani. Daje nam zaś świadectwo Duch Święty, skoro powiedział:
Takie jest przymierze, które zawrę z nimi
w owych dniach, mówi Pan:
dając prawa moje w ich serca,
także w umyśle ich wypiszę je.
A grzechów ich oraz ich nieprawości
więcej już wspominać nie będę.
Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam już więcej nie zachodzi potrzeba ofiary za grzechy.
Tyle cytat z Listu do Hebrajczyków.
Czy to sprzeciwia się woli samego Jezusa? Zacytuję dwa zdania poprzedzające zacytowane przez Ciebie stwierdzenie Jezusa o tym, że ani jedna jota nie ma zmienić się w prawie. Czytamy w wierszy 17:
Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić.
Co to znaczy? Że Jezus nie przekreśla tego, co w Prawie (chodzi o Pięcioksiąg Mojżesza) albo u Proroków było napisane. Ale to wszystko nie było kresem objawienia Bożego. Owszem, prawo Starego Przymierza miało wartość jako przygotowanie drogi do Nowego Przymierza. Ale gdy przyszło Nowe, Stare się zdezaktualizowało. Bo miało tylko doprowadzić do Nowego. W tym sensie Jezus mówi, że ma wypełnić Prawo i Proroków. Ma to Boże objawienie doprowadzić do końca.
Jeśli tak czytamy tekst Mateusza już widać, że nie ma tu sprzeczności. Jezus "wypełnia" Stary Testament. Nie znosi Starego, ale go reformuje....
Warto w tym kontekście jeszcze raz przeczytać cały List do Hebrajczyków...
J.