Gość 24.06.2014 15:17

Laudetur Jesus Christus!

Moje pytanie dotyka VI przykazania Bożego i kategorii grzechów cudzych.
Przytoczę konkretną sytuację. Otóż jakiś czas temu przechodząc przez miasto spotkałem parę młodych ludzi (dziewczyna i chłopak). Chłopak szedł bez koszulki. Dziewczyna, która z nim szła zapewne odczuwała jakiś popęd, itp.

1. Czy np. chodzenie bez koszulki lub całowanie się (czasem dość odważne/śmiałe) w miejscach publicznych jest grzechem ciężkim? Przecież wchodzi tu w grę czyjeś podniecenie, pobudzanie do dalszych fantazji, itd.

2. Czy brak mojej reakcji na powyższe i podobne zachowania jest z mojej strony grzechem ciężkim? Jak reagować? Czy w ogóle reagować? Miałem świadomość, że być może ich relacja (dziewczyna - chłopak) jest nieczysta. Co w takich sytuacjach?

3. Jak ma się sprawa z grzechami cudzymi? Czy każdy mój brak reakcji jest grzechem ciężkim? Czasem mam wrażenie, że zło/grzech otacza nas z każdej strony.

Bardzo proszę o odpowiedź i z góry dziękuję!

Odpowiedź:

1. Chodzenie bez koszulki jest grzechem lub nie w zależności od płci. Bo piersi u kobiety są traktowane jako miejsce wstydliwe. A z całowaniem się może być różnie. Nigdy nie odpowiadałem jednoznacznie na pytanie, czy pocałunek jest grzechem. Więc i teraz nie będę. Ale jedno, co robią całujący się, a drugie, co lęgnie się w głowie obserwującego.  Czasem na pewno nawet niewinne pocałunki u kogoś mogą powodować nieczyste myśli. Ale trudno  ciągle się zastanawiać, czy całując się na pożegnanie, podając  rękę itd itd w kimś nie wzbudzi się nieczystych myśli. To już sam zainteresowany musi się pilnować, a nie zrzucać winę na całujących się.

2. Upominanie ma sens - jest więc obowiązkiem - gdy jest szansa że coś da. Co da upomnienie nieznanych ci osób, że się całują na ulicy? Pewnie popukanie się w czoło albo stek wyzwisk. Daj sobie spokój, bo to więcej zła przyniesie niż pożytku.

3. Hmmm... Ktoś, kto ma problemy ze skrupułami (a to znaczy to wrażenie, że zło Cię otacza wszystkich stron) nie powinien upominać wcale. Bo narobi bałaganu. Więc daj sobie spokój. Nie wolno zapominać, że w pierwszym rzędzie za każde zło odpowiada ten, kto je czyni. Inni o ile mogli grzechowi zapobiec. Twoje upominanie prawie na pewno nic nie da. Najwyżej chwilowe zaniechanie takiego czy innego zachowania.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg