GośćBozonarodzeniowy 22.11.2013 23:16
W Londynie ozdoby świąteczne na Boże Narodzenie w sklepach pojawiają się już pod koniec września, a na początku listopada bożonarodzeniowy biznes kręci się już pełną parą. Święta te obchodzi się tu niezwykle hucznie, ludzie dekorują domy nieraz z ogromnym rozmachem, w sklepach pojawiają się specjalne kreacje na świąteczną kolację (tudzież obiad). W wielu domach już dziś widzę choinki, udekorowane okna... Niestety, wszystko to znika dosłownie w parę dni po świętach, a na pewno w dzień po Nowym Roku nie ma już śladu po Bożym Narodzeniu – ani w sklepach, ani w domach. W zeszłym roku próbowałam nie świętować przed Wigilią (co wymagało ogromnego samozaparcia), ale później nie miałam na to siły ani ochoty. Przychodzi Wigliia, pierwszy, drugi dzień świąt... i oddycha się z ulgą, że to już koniec. Czuje się ogromny PRZESYT. W końcu, żyło się świętami ponad 3 miesiące...
Zastanawiam się, co powinnam zrobić. Uważam, że pominąć adwent i zacząć świętować jest nie po bożemu, ale gdy adwent mija na świętowanie po prostu nie ma już siły. Bo nawet jeśli się nie świętowało, to i tak ma się dosyć świąt. Miło jest świętować, ale jak to zrobić, aby i człowiek syty, i owca cała...
Zdaję sobie sprawę, że Boże Narodzenia są dwa: jedno z Panem Jezusem, a drugie z krasnalem zwanym Świętym Mikołajem, jedno kościelne, a drugie świeckie. W Polsce to się przepięknie łączy, ale tutaj jakby wypada w innym terminie. Pana Jezusa kocham, ale przepadam również za choinkami, bombkami, światełkami... Chciałabym mieć Boże Narodzenie w tym roku (w zeszłym nie miałam), ale nie wiem, jak to zrobić, żeby nie pominąć adwentu... Poradźcie coś!
No to będzie odpowiedź na przyszły rok ;).... A może dało by się jakos zdystansować od tego, co jest wokół, a w domu przygotować wszystko jak najpiękniej właśnie na święta? Bo innej rady chyba nie ma...
J.