GośćZWrocka 23.09.2013 17:31
Witam!
Moje pytanie odnosi się czego Bóg tak na prawdę nie wybacza?
1. Pedofilię?
2. Czyny pedofilne?
3. Morderstwa?
4 .Bluźnierstwa?
5. Bluźniercze myśli?
Skoro brak świadomości na temat Boga chroni jakby człowieka, daje mu tą możliwość "pustej karty" nowego rozdziału, to w takim razie co znaczy świadomość na temat Boga? No jasnym jest dla mnie, ze przeczytanie 4 ewangelii jest jakby zdefiniowaniem tej świadomości. Rowniez tego czym jest wolna wola. Czlowiek jest takim jakby "bogiem" ale w znaczeniu kontroli samego siebie, nie wartosci ktore nalezy wyznawac.
I teraz tak:
1. Pedofilia wywodzi się z własnej woli. Akceptacji na to. Więc tutaj ok. Nie wybacza. Zresztą się nie dziwię.
2. Czyny pedofilne. Nie zawsze wiaza sie z pedofilia. Np czynem pedofilnym moze byc ogladanie porno z dzieckiem, ale brzydzenie się seksem z dzieckiem. Czyny pedofilne w odroznieniu do pedofilii (o ile mnie wiedza nie myli) nie sa spowodowane wolna wola. Nijako popelniajac czyn pedofilny mozemy dzialac wbrew swojej woli. One wywodzą się z parafilii i sa jej czescia, ale co w wypadku kiedy chory ma swiadomosc ze jak to zrobi jest duza szansa na pojscie do piekla i robi to po to by sie na pieklo skazac, z nienawisci (czesto nie zdefiniowanej DLACZEGO) do samego siebie.
3. Morderstwo. Ok. Tutaj tez rozumiem ze z premedytacja itp, nie wybacza. ALE co z samoobroną, w takich sytuacjach nie tyle mozna mowic o mechanice, a raczej braku przygotowania na taka sytuacje. Nie wyswietla nam sie wtedy "nie zabijaj" tylko "moja rodzina! cierpienie! nie diable!". Co wtedy?
4. Bluznierstwa, tutaj wszystko jasne. Juz Mt, pisze ze zostana wybaczone, jedynie do Maryi, nie bedzie nic brane pod uwage, ale...
5. Bluzniercze mysli. Na ktore sam troche choruje. One nawet nie pojawiaja sie kiedy jestem zly, czasem je mam tak o po prostu. Mozemy przytaczac swietych ktorzy je mieli i jakos im się "upiekło" (:D), ale tak na prawdę prawdę jak to jest. Dawać nadzieję to świętość, lecz karmić złudzeniem to zło. Potrafię je wyrzucić żeby nie wracały, trzeba to rozpykać i zrobić mur, da się, ale co jeśli przez to, że przez praktycznie 12 lat patrze na Boga przez pryzmat dosyc apokryficzny (co do konca moja wina nie jest, kiedy prosilem np rodzicow by sie nie wyzywali oni mi kazali sie uciszyc i wyjsc z pokoju, wtedy sie wkurzalem i wyzywalem Boga od najgorszych - mialem 8/9 lat? - ze robie jak kazales a oni maja to w dupie, Ty tez masz mnie w dupie, etc. w takiej wierze sie wychowywalem, ci ktorzy krzycza ze Bog BEEE rowniez). Kiedy swiadomosc chrześcijańska jest świadomością a kiedy tylko hologramem?
Jeśli będzie Brat/Siostra miała jakieś przykłady kiedy Bog nie wybacza niech Brat/Siostra też napisze. Trzeba wiedzieć na co zwrócić szczególną uwagę.
Z wyrazami szacunku
Wrocławianin
PS
Są jakieś poradnie psychologiczne chrześcijańskie gdzie nie będę musiał wykładać 100 zł za 60 minut sesji? Swoja drogą przepraszam za sarkazm, rozumiem ze ile glow tyle filozofii, ale branie pieniedzy za pomoc to pierwszy do tego zeby dobro stalo sie produktem, a i psycholog chrzescijanski (CHRZESCIJANSKI=CHARYTATYWNY=DOBRY) biorący 100 zl za 60 minut sesji nie napawa mnie jakąś nadzieją na to że Plan Boży (nie cudawianki, tylko wykonywanie przez ludzi tego planu) ma jakiekolwiek miejsce na ziemi.
Nie ma grzechu, którego by Bóg żałującemu grzesznikowi nie mógł wybaczyć. Niezależnie od tego, jak bardzo człowiekowi grzech wydaje się wielki. Kogoś ta łaskawość Boga może rozzuchwalać, ale to już inny problem. Skruszony grzesznik na wybaczenie może liczyć zawsze...
J.