Gość9 20.09.2013 23:06
1. Coś czytałem że tańce damsko-męskie mogą być powodem do grzechu. Czy to nie jest trochę przesada, tak doszukiwać się wszędzie grzechu? Czy takie zwykłe tańce z dziewczyną np. na balu/studniówce to grzech? A z dziewczyną w sensie partnerką? Takie zwykłe tańce, polonez na przykład.
2. A co z tzw. "tańcami przytulańcami"? Ja potrafię się opanować. Rozgraniczam miłość w sensie uczuć od popędu seksualnego.
3. Czy tzw. "chodzenie" jest w zgodzie z Ewangelią? Bo chyba partnerkę należy wybrać na całe życie? A z takim "chodzeniem" w gimnazjum to jest tak, że jest ta "miłość", chodzenie za rączkę, całowanie, a potem BUM i koniec! Potem kolejne i kolejne, aż w końcu dojrzejemy do prawdziwej miłości...
1-2. W tańcu, podobnie jak w innych sytuacjach, należy zachowywać się przyzwoicie. W tańcu okazji do nieczystych myśli jest może i więcej niż w innych sytuacjach, ale dopóki człowiek nad sobą panuje wszystko jest w porządku.
3. Bez odpowiedzi...
J.