Narzeczona 29.05.2013 14:03
Witam!
1. Z wypowiedzi księdza na naukach przedmałżeńskich zrozumiałam, że są dwa cele małżeństwa: spłodzić i wychować dzieci. Czy to prawda? Za parę miesięcy wychodzę za mąż i robię to, ponieważ kocham mojego narzeczonego i chcę z nim spędzić swoje życie – taki jest cel mojego działania.
2. Czy grzeszę, ponieważ chcę mieć tylko dwoje dzieci? Niezależnie od tego, ile będę zarabiać, chciałabym tylko dwójkę. Czy to grzech? Oczywiście gdybym była w ciąży z trzecim dzieckiem, to przyjęłabym je, nigdy nie zrobiłabym niczego, co by zagrażało jego życiu.
3. Nie lubię bratowej. Oczywiście nie dokuczam jej ani nie chcę dawać jej odczuć, że nie przepadam za nią. Traktuję ją normalnie. Źle się czuję z tym, że kogoś nie lubię, bo przecież mamy przykazanie nakazujące kochać bliźniego. Czy grzeszę, mając uczucie "nielubienia" bratowej w moim sercu? Nie mogę zmusić się do tego, żeby ją polubić.
Z góry bardzo dziękuję za odpowiedzi. Wasza strona jest świetna, dużo się z niej dowiedziałam.
Pozdrawiam
1. Celem małżeństwa jest
a) dobro małżonków oraz
b) zrodzenie i wychowanie potomstwa.
Tak to widzą kanoniści. Duszpasterze wolą raczej określać małżeństwo jako "głęboką wspólnotę życia i miłości" (za Konstytucją o Kościele w świecie współczesnym Soboru Watykańskiego II).
Jeśli z miłości chcesz być ze swoim ukochanym do końca życia na pewno nie ma w tym niczego niewłaściwego. Tyle że nie powinniście być zamknięci na nowe życie..
2. Odpowiadający nie widzi w takich planach żadnego grzechu. Zwłaszcza że jesteś otwarta na kolejne dzieci.
Problem... hmnmm. jest trochę szerszy. Podajmy inny przykład. Ubóstwa. Pan Jezus wyraźnie pochwalał ubóstwo. Więcej, uczył że bogactwo sprowadza na człowieka sporo zagrożeń. Czy więc bycie bogatym jest grzechem? Konkretnie: takim, zarabiającym na osobę w rodzinie ze 4 tys złotych. To też grzech? Czy grzechem będzie jeśli taki człowiek nie będzie dawał np 10 procent swoich dochodów na jakiś dobry cel? Jasne, fajnie by było, gdyby dawał. Ale trudno to, ze dobrze zarabia i daje trochę mniej niż 10% traktowac w kategoriach grzechu.
Podobnie z tymi dziećmi. Jasne że bardziej wielkodusznie jest zaplanować więcej dzieci. Ale trudno to, ze ktoś chce ich tylko dwoje uważać za grzech.
3. Negatywne uczucia nie są grzechem, o ile nie powodują jakichś konkretnych złych czynów. A już niechęć... To chyba że poszły by za tym jakieś poważne gesty, czyny świadczące o tej niechęci.
J.