Gość 04.04.2013 13:12
Mam dużo lat pół wieku,chcę umrzeć i proszę Pana Boga o śmierć już kilka lat,leczyłam się z depresji,znam religie i beznadziejny świat ludzki,prawdopodobnie jestem inteligentna ale to jest bez znaczenia ,jestem zmęczona.Nie wiem czy zostanę wysłuchana,jakby nie było to też jest grzechem
Tym jednym może się Pani nie martwić i nie męczyć. Modlitwa o śmierć dla siebie nie jest grzechem. Pomijając już to, ze w takiej modlitwie człowiek zostawia wszystko decyzji Boga trzeba zauważyć, ze Bóg pewnie rozumie, że to krzyk... Zmęczenia? Rozpaczy? Jakoś tak...
Skoro nie pomogło leczenie tym bardziej wątpię, czy mogę radą jakoś pomóc. Ale wydaje mi się, że skoro jest już Pani na sam dnie czarnych myśli i tak niczego nie jest w stanie stracić, to warto spróbować. Chodzi o to, by każdego dnia zrobić coś dobrego. A jeśli już nic innego się nie uda, wieczorem pomodlić się za żywych albo zmarłych. Tak każdego dnia... Co dobrego można robić?
Uczynki miłosierdzia co do ciała
1. Głodnych nakarmić
2. Spragnionych napoić
3. Nagich przyodziać
4. Podróżnych w dom przyjąć
5. Więźniów pocieszać
6. Chorych nawiedzać
7. Umarłych pogrzebać
Uczynki miłosierdzia co do duszy
1. Grzesznych upominać
2. Nieumiejętnych pouczać
3. Wątpiącym dobrze radzić
4. Strapionych pocieszać
5. Krzywdy cierpliwie znosić
6. Urazy chętnie darować
7. Modlić się za żywych i umarłych