PPP 03.04.2013 16:29

Niedawno przyjęłam Sakrament Bierzmowania, jednak nie jestem pewna czy nie było to świętokradztwo. Zacznę od początku.

Dwa dni przed bierzmowaniem spowiadałam się. Poczułam ulgę na sercu. Dzień później nachodziły mnie bluźniercze i nieczyste myśli. Wiem, że niechciane myśli nie są grzechem, ale chyba dwa razy sama wywołałam nieczyste myśli, tzn. pomyślałam o tym, ale może 5 sekund później ocknęłam się i pomyślałam co ja robię, nie chcę tak myśleć. Czy to był grzech? Bo po tym nie czułam już takiej ulgi jak po spowiedzi. W dniu bierzmowania w kościele czułam w sobie taką ciężkość. Gdy było wyciągnięcie rąk przez biskupa i kapłanów poczułam lekkość, ale po tym znów ciężkość, a po przyjęciu Komunii tak jakby rozbolało mnie serce i tak do następnego dnia rano. Czy popełniłam grzech świętokradztwa?

Mam jeszcze trzy pytania. Od paru lat nie przyjmuję Komunii w okresie Wielkanocnym. Chcę wtedy przyjąć Komunię. W tym roku poszłabym do spowiedzi przed Wielkanocą, ale mam wątpliwości, które powyżej opisałam. Co roku mówię sobie, że w następnie święta pójdę do Komunii. Spowiadam się z tego, ale skoro od może 2 lub 3 lat nie przyjmuję Komunii w Wielkanoc to czy jest mi to wybaczone na spowiedzi?

Kolejne pytanie. Czy jeśli widzę gołą moją mamę w łazience, bo ona się myje, a ja muszę pilnie skorzystać z toalety to jest to grzech? Nie patrzę się na nią specjalnie tylko przypadkiem.

Ostatnie pytanie. Modlę się rano ( Ojcze nasz, akt wiary, Zdrowaś Maryjo), czasami po południu lub wieczorem (Koronka do Miłosierdzia Bożego) i wieczorem przed snem (Ojcze nasz, akt wiary, Zdrowaś Maryjo, Pod Twoją Obronę), czy dobrze się modlę, czy powinnam co jakiś zmienić modlitwę?

Bardzo mi zależy na udzieleniu odpowiedzi na wszystkie pytania. Dziękuję.

Odpowiedź:

1. Przede wszystkim musisz wiedzieć, że lekkość serca czy odczuwany w nim ciężar nie może być miernikiem tego, czy popełniłaś grzech czy nie. Takie sprawy trzeba rozstrzygać w sumieniu, wspomaganym przede wszystkim rozumem.

Po drugie... Niechciane myśli są dalej niechcianymi nawet jeśli przez kilka sekund się zapomnisz. Do grzechu ciężkiego potrzeba pełnej wiadomości i dobrowolności czynu. Skoro piszesz o "ocknieniu się" to trudno mówić o zgodzie woli na grzech...

Po trzecie.. I chyba to jest bardzo ważne... W tych przeżywanych przez Ciebie pokusach i wątpliwościach widać diabła. Popatrz co się stało: cieszyłaś się, prawda? Było Ci dobrze? Przyszła pokusa, Ty sobie z nią poradziłaś, ale zostały wątpliwości. I zamiast radości jest niepewność i smutek, ze znowu coś było nie tak. Z czasem można tak dojść do przekonania, ze się jest zupełnie do niczego, więc nie warto się wysilać... Przejrzysta ta strategia diabła, prawda?

2. Katolik ma obowiązek spowiadania się raz w roku i przyjęcia komunii w okresie wielkanocnym. Jeśli tego nie robi, grzeszy. Ale to oczywiście grzech jak najbardziej odpuszczalny, wybaczalny...

3. To nie grzech. Warto jednak pielęgnować w sobie cnotę wstydliwości i do takich sytuacji starać się nie dopuszczać. Bo jak człowiek za bardzo się do nagości przyzwyczaja potem może nie zauważyć niektórych grzechów...

4. Dobrze się modlisz. Gdyby odpowiadający miałby jednak poradzić... Staraj się modlić tez własnymi słowami. Mów o sobie, o czym myślisz, o swoich marzeniach, o tym co się wydarzyło. Skoro Bóg jest Ojcem albo - jak mówią niektórzy - także naszym Przyjacielem, to nie powinniśmy posługiwać się jedynie regułkami. Musimy Mu mówić o sobie, jak mówi się ojcom czy przyjaciołom. Prawda ze Bóg wie wszystko. Ale dobrze Mu też o sobie powiedzieć... No i jeszcze jedno. Czytaj też Pismo Święte. Choćby po małym kawałeczku. Żeby Bóg miał okazję też Ci coś powiedzieć...

Zresztą zajrzyj TUTAJ

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg