saherb 18.01.2013 10:59
1. Jest (niczyj) teren po zbankturowanej firmie, na którym stoją budynki. Z tych budynków ludzie (najczęściej złomiarze) wynieśli już co się dało, a resztę zdewastowali. Czy w takiej sytuacji można mówić o grzechu kradzieży (przypominam, że to jest niczyje, a innym się przyda)?
2. Pracownik firmy użytkuje różne maszyny. Na te maszyny jest przewidziany określony limit paliwa, który nie jest w pełni wykorzystywany. Pracownik ten nadwyżkę limitu wykorzystuje sam (do własnego samochodu) albo też odsprzedaje innym. Czy w tej sytuacji można mówić o grzechu kradzieży, okradaniu tej firmy, jak również o kupowaniu rzeczy skradzionej?
Chodzi o zabranie coś stamtąd? Skoro wszystko stoi i niszczeje, a teren nie jest zabezpieczony to odpowiadający nie widziałby tu kradzieży... Dziwne tylko że bankrut nie zadbał o odzyskanie choćby części majątku...
J.