Gość 05.12.2012 09:07

Ostatnio oglądałem program ,,proroctwa Daniela/ The Daniel project" w którym było pokazane jak proroctwa z księgi Daniela się zaczęły spełniać na przestrzeni lat. np. o tym że brama wschodnia pozostanie zamknięta aż do przyjścia Pana i powiedzieli o tym że w którymś tam roku jakiś król zamurował wschodnią bramę w Jerozolimie i wybudował tam cmentarz żeby żydzi tamtędy nie chodzili i w ten sposób proroctwo się spełniło. Też było o tym że góra oliwna na końcu czasów ma się przepołowić na pół i wody mają wypłynąć spod świątyni i było spotkanie z geologiem który mówił że Jerozolima znajduje się na styku dwóch płyt tektonicznych i były tam pokazane wody które płyną pod Jerozolimą w jaskiniach i które mają wypłynąć. Pokazali też że jest proroctwo z Apokalipsy w którym jest napisane że ,,... anioł stanął nad wielką rzeką i wylał swą czaszę i wyschły jej wody..."(mniej więcej tak) i było o tym że rząd iranu (czy innego państwa) zbudował nie dawno tamę która może odciąć wodę w Eufracie i sprawić że rzeka wyschnie i w tym też podobno się spełniło proroctwo.

po długim wstępie moje pytanie brzmi: Czy to że te proroctwa się spełniają i są te wojny, głód, zarazy itd świadczy o tym że naprawdę żyjemy na końcu czasów i po nas zostało może jeszcze jedno pokolenie tylko do końca świata? Czy koniec świata jest już blisko? czy może być w tym stuleciu?

Odpowiedź:

Koniec świata może nastąpić dziś, jutro, za miesiąc, dwa lata albo i lat tysiące.  Nikt nie zna daty końca. Z rozwoju ludzkości można mniemać, że niewiele już pozostało do zrobienia i coś w końcu musi się zepsuć. Tyle że tak samo myśleli ludzie rzónych epok...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg