Tomasz89 21.11.2012 21:01

Szczęść Boże, mam pytanie, na które nie umiem znaleźć jednoznacznej odpowiedzi. Wiem, że temat ten był już wielokrotnie poruszany, ale niestety mam cały czas wątpliwości. Chodzi mi o filmy fabularne, w których występują sceny nagości kobiet i/lub inne sceny erotyczne/pornograficzne (np. współżyjący ze sobą małżonkowie, kochankowie itp.). (...)

W związku z tym mam pytanie czy ogólnie można oglądać takie filmy pomijając sceny, o których piszę czy też należy z takich filmów definitywnie zrezygnować. Aby nie być gołosłownym pragnę przytoczyć kilka filmów, w których występują tego typu sceny, a które możemy normalnie zobaczyć w kinie czy telewizji:

(...)

Bardzo prosiłbym o odpowiedź na zadane przeze mnie pytanie w oparciu zwłaszcza o filmy, które wymieniłem. Natomiast dalszą część mojego pytania proszę ukryć z obawy przez demoralizacją młodych użytkowników. Otóż jeśli to możliwe proszę odpowiedzieć czy można oglądać te filmy, które wymieniłem.


Mam jeszcze jedno bardzo ważne pytanie, które jednak nie dotyczy problemu o którym wcześniej pisałem. To pytanie można już bez większych problemów opublikować. Otóż 3 tygodnie temu, w przypływie złości na samego siebie złożyłem w czasie modlitwy w moim pokoju prywatny ślub Bogu, w którym zobowiązałem się do tego, że nigdy w życiu nie będę szukał dziewczyny, że się nie ożenię oraz nie będę miał żadnych znajomych, przyjaciół). Jestem jednak osobą mającą problemy z własnym zdrowiem psychicznym,

(...)

Jeżeli jest taka możliwość to bardzo proszę o odpowiedź na moje pytanie. Pozdrawiam i z Bogiem.

Odpowiedź:

1. Odpowiadający wolałby podać jakieś ogólne zasady, niż ustosunkowywać się do konkretnych obrazów. A ta ogólna zasada brzmi, ze filmy można oglądać, ale trzeba umieć być krytycznym wobec prezentowanych w nich treści. Jeśli w normalnym filmie pojawia się scena nieprzyzwoita, to można ja opuścić. Wystarczy zamknąć oczy, wyjść na chwile itd. Ale i patrzenie prze kogoś dojrzałego, u którego scena nie wzbudzi jakichś sensacji, trudno uznać za grzech.

2. Z takich prywatnych ślubów może zwolnić spowiednik. Co zrobić, by nie wracała ochota do ich ponawiania... Najlepiej chyba powiedzieć Bogu: "Ty wiesz jakie mam problemy, Ty znasz moje kłopoty, więc nie przyjmuj za zobowiązujące jakieś śluby, które czasem CI składam: umówmy się tak: ślub będzie ważny, jeśli przez przez rok nie zmienię zdania i po roku powiem Ci to samo"...

Rok to chyba wystarczająco dużo czasu na podjęcie w miarę dojrzałej decyzji, skoro już koniecznie chcesz cokolwiek ślubować? Bo na pewno wystarczy, jak człowiek sam sobie coś postanowi. Nie musi w to wikłać Boga....

J

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg