Zatroskana 08.09.2012 13:33
Dzień dobry,
chciałabym zadać pytanie, a właściwie poruszyć kilka kwestii, które mnie przerastają. Ograniczę się do tych najważniejszych:
1) Czy gdy masturbuję się regularnie, zdając sobie sprawę, że jest grzech ciężki mogę w tym czasie, gdy inne grzechy ograniczam do minimum, przystępować do Komunii Świętej? Oczywiście, spowiadam się za każdym razem z grzechu masturbacji, ale nie potrafię bez tego żyć, więc może, mimo tego czynu mogę w czasie permanentnego trwania przyjmować Komunię. Naprawdę, nie doszukuję się w akcie onanizmu tylko przyjemności, ale gdy w ten sposób rozładowuję napięcie, nie popadam w inne grzechy, jak . np. nieżyczliwość do innych, nienawiść, zemsta, bluźnierstwa itp.
Ponadto mam 25 lat, nie mam męża, nie cudzołożę więc, usprawiedliwiam się w ten sposób także. Chodzi mi tylko o to, czy mogę po tym grzechu przyjmować Komunię, mając na uwadze, iż przy kolejnej spowiedzi wyznam go jak zwykle.
2) Czy to, iż jestem samotna, tzn. nie interesuje się mną żaden mężyczna, może wynikać z tego, że noszę łańcuszek z krzyżykiem albo medalikiem (zaznaczam, że moja samotność nie wynika ani z charakteru, ani z wyglądu). Czytałam artykuł, w którym pewien duchowny wypowiadał się na ten temat, że po osobach, które mają zewnętrzne symbole swojej wiary, tak jak ja ten krzyżyk i medalik, które są widoczne, dają innym znać o swoim systemie wartości, i że inni wiedzą już czego mogą się spodziewać po takich ludziach, znają ich stosunek np. do współżycia, czystości przedmałżeńskiej itp.
Czy odpowiadający uważa, iż to z powodu krzyżyka żaden mężczyzna nie interesuje się mną, bo uważa, że jestem dewotką, fanatyczką, lub co gorsza mam ppoglądy prawicowe?
3) Ostatnio przeżywam kryzys wiary, jeden z moich znajomych, który do niedawna był księdzem zrezygnował z kapłaństwa, bo został nakryty na współżyciu z kochanką, z którą już jako ksiądz miał dziecko. Wtedy Kościół płacił alimenty, ale po tym skandalu, którego nie mógł juz zatuszować, musiał odejść z stanu kapłańskiego. ( zaznaczam że to nie są pomówienia, ani plotki).
On wcześniej w kazaniach, nauczał o czystości, moralności, godności, wierności sumienia, podczas gdy miał kochankę, dziecko, które ukrywał i na które płacił mu Kościół z funduszu alimentacyjnego, a mimo to, pouczał innych.
Moje pytanie brzmi, czy Bóg istnieje, skoro duchowni zachowują się w ten sposób? Przecież gdyby istniał ludzie mieliby jakieś hamulce moralne, zwłaszcza księża. Więc może Boga nie ma... skoro nikt już na nic nie zważa, przedkładając kopulację nad wiarę.
Podobno w seminariach naucza się kleryków, że Boga nie ma, ale Kościół musi się z czegoś utrzymać i dlatego wciska ludziom tę bajeczkę.
Z góry dziękuję za odpowiedzi
1. Grzech masturbacji z zasady jest grzechem ciężkim. Po jego popełnieniu bez spowiedzi nie należy przystępować do Komunii.
2. Odpowiadający sądzi, że noszenie krzyżyka może odstraszyć pewien typ mężczyzn, ale na pewno nie większość z nich...
3. Odpowiadający był w seminarium i to całkiem długo. Nikt tam nikomu nie mówił, że Boga nie ma. No, chyba że to wiedza zarezerwowana dla ostatniego rocznika ;) A dlaczego ten ksiądz tak robił....
Trudno oceniać, kiedy się nie zna człowieka. Odpowiadający rzadko słyszy kazania dotyczące czystości. Może ta obłuda nie była tak wielka? Może ów ksiądz, owszem, mówił o Bogu, ale jednak nie udawał, że jest taki święty? Bo przecież każdy kazanie głosi także sobie....
Odpowiadający jest akurat zdania, że na księży nie należy patrzyć jak na ideały. To ludzie, którzy podobnie jak my, próbują iść za Chrystusem. Gdy tak się patrzy, wtedy i ich i nasze upadki widzi się z innej perspektywy...
J.