Joey 07.06.2012 01:20
"Nauczycielu dobry, co mam czynić aby osiągnąć życie wieczne?"
Mam 23 lata, praca i dojazd zajmuje mi 11h dziennie przez 5 dni w tygodniu, co drugi weekend mam zjazd na uczelni, wszystko co robię czynię dla siebie, nikt nie ma z tego pożytku, tylko ja, co prawda daję na tacę, ale to chyba jedyny dobry uczynek jaki robię. Pensję zatrzymuję dla siebie, oszczędzam i wydaję 1/4 na studia czy jakieś gadżety dla siebie. W skrócie chodzi o to, że nie mam czasu na nic, wracam zmęczony a jak mam wolny czas to poświęcam go na naukę, często uczę się w autobusie, a kiedy już naprawdę mam wolny czas to chce też odpocząć... Mam wrażenie że moje życie nikomu nic nie daje, wiem że mogę ściemniać że ofiaruję ten trud Bogu, ale dobrze wiem że leży to w moim interesie, jak będzie waga na sądzie ostatecznym dobrych i złych uczynków, to kiepsko to widzę :/
Normalnie to chyba należałoby CI powiedzieć: takie życie, nic złego nie robisz. To szczera prawda. Pewnie nawet robisz coś dobrego. Relacje z rodzicami, rodzeństwem, przyjaciółmi... Ale nie chciałbym odbierać Ci motywacji do podjęcia jakiejś służby. Być może nawet już sam coś widzisz. Zacznij od obdarowywania sobą swoich bliskich. Znajdź dla nich czas, nie stroń od rozmów, także tych o problemach. Potem... Potem się zobaczy...
J.