Bezradny 02.05.2012 21:32

Czy chodzenie do innego kościoła niż we własnej miejscowości jest czymś złym? Nie umiem przeżywać Mszy, nie odczuwam pokoju na Mszy, wręcz przeciwnie - ciągły niepokój, wychodzę z kościoła zawsze roztrzęsiony i załamany, tak jakby ktoś mnie poniżył, nie pozwolił mi się cieszyć ze spotkania z Panem Jezusem. Jest to spowodowane ciągłym (niezrozumiałym dla mnie) pośpiechem mojego księdza, brakiem radości, nawet wydaje mi się - złością księdza na wszystko- na organistę, na ministrantów, na ludzi, że za powoli, czuję się po prostu okropnie (wewnętrznie) uczestnicząc w takiej Mszy. Tyle razy obiecywałem sobie, że wytrzymam, nie dam się zniechęcić, ale nigdy się nie udaje. Modlę się zawsze za mojego duszpasterza, jak i za innych księży, staram się nie chować urazu do niego, nie chcę żeby rozwijała się we mnie niechęć do księdza. Każda Msza św. powinna być przecież spotkaniem żywego Boga, przepełniona pokojem i miłością, (co wzbudza prawdziwą, pełną radość) a nie odklepywaniem modlitw bez wkładania do tego serca. Czy mogę poszukiwać gdzieś indziej Mszy, podczas której poczuję pokój? Czy możne podejść do tego księdza i powiedzieć o tym problemie, że podczas Mszy sprawowanej przez niego zamiast pokoju wytwarza się nienawiść, że nie da się w niej z ochotnym sercem uczestniczyć? Boję się tylko, że mogłoby to spowodować odwrotną reakcję - jeszcze większe "robienie na przekór" lub "spisanie mnie na straty" we własnym kościele. Nie chcę, żeby wyglądało to tak, jakbym upominał księdza. Proszę o pomoc, bo czuję się bezradny.

Odpowiedź:

"Parafia – jak uczy Kodeks Prawa Kanonicznego – jest określoną wspólnotą wiernych, utworzoną na sposób stały w Kościele partykularnym, nad którą pasterską pieczę, pod władzą biskupa diecezjalnego, powierza się proboszczowi, jako jej własnemu pasterzowi" (KPK kan. 515). I dalej:"Z zasady ogólnej parafia powinna być terytorialna, a więc obejmująca wszystkich wiernych określonego terytorium" (KPK kan. 518). Rolę parafii dowartościował Sobór Watykański II, jest ona jednocześnie wspólnotą i organizacją. Jest wspólnotą kościelną uprzywilejowaną i formalnie uznaną za taką. Parafia jest podstawową strukturą chrześcijańską, najmniejszą pastoralną jednostką Kościoła i zwyczajnym miejscem wzrostu życia chrześcijańskiego. O ile chcemy wzrastać w chrześcijaństwie, a nie pozostawać na poziomie dziecka przystępującego do I Komunii Świętej, czy ewentualnie przygotowania do sakramentu bierzmowania... Parafia ma być tą przestrzenią mego życia, gdzie utwierdzam swoją wiarę i jednocześnie spotykam się z innymi ludźmi by razem z nimi odkrywać obecność Boga w świecie. Z ludźmi, których znam, a nie z przypadkowo spotkanym człowiekiem. Czasem ludzkie czynniki (takie jak charakter księdza) mogą nam utrudnić wzrastanie w wierze w parafii, jednak nie zwalnia to nas od odpowiedzialności za nią. To przecież wierni wraz z duszpasterzami tworzą Kościół. Czasem trzeba zwrócić uwagę księżom, gdy ich zachowanie jest nieodpowiednie, można to uczynić przez ludzi zaufanych w parafii, np. pan kościelny, liderzy grup parafialnych, lub poprzez innego księdza. Uczestnictwo w innych w kościołach w Eucharystii  może wynikać czasem z chęci uwolnienia się z odpowiedzialności za parafię. Bo łatwiej odwiedzać różne kościoły, i wszędzie być gościem, który nie jest za nic odpowiedzialny. Jednak wiemy, że jako goście na dłuższą metę się męczymy, najlepiej czujemy się przecież w domu rodzinnym...

Nie jest jednak grzechem to, że idzie się na Mszę do innego kościoła...

XMP

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg