Saherb 04.02.2012 15:11

1. Czy obrażanie diabła (też) jest grzechem? W końcu to też jest osoba...
2. Czy zgubienie poświęconego przedmiotu (np. różańca) ma jekieś konsekwencje (grzech)? Mam tu na myśli przede wszystkim możliwość profanacji, bo nie wiadomo gdzie się go zgubiło i co dalej z nim się dzieje (np. podeptanie, wyrzucenie do śmieci).
3. Jeżeli ktoś na chrzcie otrzymał imię Paweł, a potem zmieni je sobie imię na Andrzej, to czy w niebie też mu "zmieniono" imię? Jak nauka Kościoła odnosi się do sytuacji zmiany imion?

Odpowiedź:

1. Po co diabła obrażać? Zupełnie nie ma to sensu. Przede wszystkim zaś obrażając go pozwalamy mu zwyciężać. Przecież on się może tylko cieszyć z tego,  że jakiś pobożny chrześcijanin zaczął bluzgać. A że przeciw niemu? Z tego może się już tylko śmiać...

Problem jest znacznie szerszy. Dotyczy także obrażania ludzi inaczej myślących. Niestety, tak się ostatnio w świadomości niektórych katolików porobiło, że uważają obrażania swoich wrogów za rzecz jak najbardziej dozwoloną. Bo to przecież wrogowie Kościoła, a oni maja prawo się i Kościoła bronić. Trzeba jednak powiedzieć jasno: bluzganie na takich ludzi, obrzucanie ich wyzwiskami, drwiące wykpiwanie nie jest postawą chrześcijańską.

Każdy człowiek ma przyrodzoną sobie godność. Żaden grzech tej godności mu nie odbiera. Owszem, możemy się z takimi ludźmi nie zgadzać, możemy wykazywać, że się mylą albo kierują złą wolą. Zawsze jednak powinniśmy być wobec nich przynajmniej sprawiedliwi. Nic nie usprawiedliwia obrzucania ich obelgami.

I druga rzecz... Katolik obrzucający inaczej wierzącego czy niewierzącego obelgami grzeszy. Nie jest bowiem istotne z kim ma do czynienia. Jeśli jest niesprawiedliwy, rzuca obelgami, wyzwiskami. drwi z bliźniego jest po prostu paskudnym człowiekiem. I marnym obrońcą wiary.

2. By mówić o grzechu potrzeba jednocześnie trzech czynników: zrobienia czegoś złego (mniej lub bardziej), świadomości tego, ze się coś robiło i że to coś było złe oraz dobrowolności czynu. Gdy człowiek coś zgubił nie ma mowy o dobrowolności czynu. Nie ma więc mowy o grzechu...

3. Formuła chrztu brzmi: "Pawle, ja Ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego". Nie jest to nadanie imienia, ale ochrzczenie kogoś o imieniu takim a takim. Nie ma  problemu, gdy ktoś później zmienia imię. Chrzci się osobę, nie jego imię.

Proszę zresztą zwrócić uwagę, że w Kościele jest zwyczaj zmieniania imion, gdy wstępuje się do zakonu...

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg