Gość 17.01.2012 22:00
Czy jeśli bandyta grozi bronią i ma zakładników to czy moralnie dopuszczalne od razu go zabić z zaskoczenia, tak jak to robią partyzanci wobec okupanta swojej ojczyzny? Wydaje mi się, że tak w sytuacji, gdy nasze działanie nie narazi zbytnio zakładników. Pertraktacje w sytuacji możliwości skutecznego ataku myślę, że trzeba traktować jako możliwy akt łaski z naszej strony (co może wyprowadzić więcej dobra), ale niekonieczny, by nie zgrzeszyć.
Człowiek i społeczeństwo maja prawo do obrony koniecznej. Zabicie bandyty dla ocalenia niewinnych jest moralnie dopuszczalne. Zakłada się, że życie złoczyńcy jest mniej warte niż życie jego (niedoszłej) ofiary. Oczywiście trzeba roztropnego osądu, na ile faktycznie czyjeś życie jest zagrożone. Jeśli wszystko wskazuje na to, że porywacz zaraz wypuści ofiarę, to zabicie go nie będzie moralnie uzasadnione...
J.