W katechizmach przykazania są inne niż w Piśmie Świętym, poza tym nie ma w nich przykazania zakazującego czynienia obrazów i rzeźb. Można zatem spotkać się z zarzutem, że Kościół nie tylko zmienił treść przykazań, ale nawet jedno z nich usunął i aby zgadzała się ich liczba, ostatnie podzielił na dwa. Czy ten zarzut jest słuszny?
Trzeba dodać, że tłumaczenie polskie poprzez słowo „Pan” oddaje hebrajski tetragram (cztery litery) YHWH, który jest imieniem własnym jedynego Boga. Nie ma więc mowy o oddawaniu czci innemu bogu. Izrael tworząc sobie obraz cielca chce oddawać cześć jedynemu Bogu. Jednak Bóg, wg opowiadania księgi Wyjścia, nie jest z tego zadowolony i każe ten czyn.
Jeżeli drugi i trzeci zakaz (B i C) z Dekalogu przynosi coś nowego w porównaniu z pierwszym, to chodzi w nim o nie przedstawianie sobie jedynego Boga za pomocą jakiejkolwiek rzeczy, którą można znaleźć na świecie stworzonym (= tego, co jest na niebie wysoko albo na ziemi nisko, lub w wodzie poniżej ziemi). Innymi słowy Bóg zakazuje człowiekowi by ten redukował jedynego Boga do jakiejkolwiek rzeczy, bo żadna stworzona rzecz nie jest w stanie oddać tego, czym jest Bóg, Stworzyciel wszystkich rzeczy.
Jednocześnie jednak sam Bóg objawia się człowiekowi za pomocą widzialnych rzeczy należących do stworzonego świata. Wystarczy przypomnieć objawienie się Boga Mojżeszowi za pomocą płonącego krzewu (Wj 3), lub obecności Boga podczas wyjścia z Egiptu daną w postaci słupa obłoku i ognia (Wj 13,21–22). Sam Bóg poleci też Mojżeszowi wykonanie Arki, która będzie znakiem obecności Boga pośród Izraela (Wj 25). Innymi słowy Bóg nie boi się objawiać za pomocą obrazów rzeczy stworzonych (do takich zalicza się krzew, ogień czy obłok), jednak nie chce by człowiek ograniczył Boga jedynie do takich znaków.
Jak zatem zrozumieć dekalogowy zakaz obrazów, tak aby jego interpretacja nie była sprzeczna z tym, że sam Bóg objawia się za pomocą obrazów?
Aby odpowiedzieć na to pytanie trzeba jeszcze raz dobrze przeczytać trzeci zakaz (C). W polskim tłumaczeniu czytamy: Nie będziesz oddawał im pokłonu ani służył. Niestety polskie tłumaczenie nieco zniekształca oryginalny tekst hebrajski, a to dlatego, że w języku polskim brakuje pewnej formy czasownikowej jaką posługuje się hebrajski. Otóż to, co polskie wydanie Biblii tłumaczy jako „nie będziesz im służył” w języku hebrajskim brzmi „nie dasz się im zniewolić”. Ten sam czasownik oznacza „służyć” i „być niewolnikiem”. Zakaz dotyczący obrazów, zgodnie z całym szerokim kontekstem biblijnym, można przedstawić następująco:
Nie będziesz Mi czynił żadnego obrazu tego, co istnieje na świecie i nie będziesz mu oddawał pokłonu i nie będziesz mu pozwalał się zniewolić.
Chodzi zatem o to aby nie czynić sobie żadnego obrazu Boga, który czyniłby z nas niewolników. A to dlatego, bo obraz, który zniewala jest sprzeczny z Tym, którego ma reprezentować i który tym się charakteryzuje, że z niewoli wyprowadza (początek dekalogu). Z całą pewnością nie chodzi o to by nie czynić żadnego obrazu Boga, bo on sam objawia się za pomocą obrazów. Chodzi o to, by nie czynić sobie obrazu Boga, który zniewala człowieka. Jeśli nie chcemy traktować w sposób prymitywny Boga i jego słów, to poprzez obrazy musimy zrozumieć nie tylko to, co jest namalowane czy wyrzeźbione, ale także to, co jest słowem czy pojęciem służącym do przedstawiania Boga, które zniewala.
Jeśli ktoś mówi, że Bóg nie może być absolutnie reprezentowany przez jakikolwiek obraz, to jego pojęcie o Bogu wykracza przeciw wolności Boga, któremu właśnie spodobało się objawić np. pod postacią płonącemu krzewu. Człowiek ten dał się zniewolić pojęciu–obrazowi, który sobie o Bogu stworzył.
Czy zatem z tego wynika, że można sobie Boga przedstawić za pomocą obrazów? Ależ jak najbardziej, bo On sam za ich pomocą się objawia. Nie dlatego oczywiście, że obrazy są właściwe dla Boga, ale dlatego, że człowiek nie jest w stanie poznać Boga bez użycia obrazów. Rzeźby i obrazy malowane nie są w gruncie rzeczy niczym innym niż słowa czy pojęcia, które coś nam obrazują, coś nam przedstawiają. Obraz, rzeźba, słowo czy pojęcie są jedynie znakami, które odsyłają do rzeczywistości znajdującej się poza nimi. Wszystko zależy zatem nie od materialnego uczynienia sobie obrazu Boga, czy pojęcia obrazującego Boga, ale od tego jaka jest nasza postawa wobec owych obrazów.
Jeżeli jesteśmy świadomi, że obrazy te nie zawierają w sobie samych Boga (czyli że obraz nie = Bóg) i jeśli nie zniewalamy się dla nich, to wówczas obrazy te są jak najbardziej potrzebne bo dla poznania ludzkiego niezbywalne.
Aby dobrze przestrzegać przykazania o nie czynieniu obrazów Boga, które zniewalają, trzeba niestety zrezygnować z takiej jego interpretacji, która prowadzi do tworzenia obrazu „nieobrazowalności” Boga. Ten ostatni bowiem nie tylko zniewala człowieka w jego poznaniu Boga, ale boga zamyka do pojęcia, któremu on sam wymyka się jak to widać na biblijnych przykładach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |