Marzena 16.12.2008 16:42
SZCZĘŚĆ BOŻE!
Kwestia wspólnego mieszkania przed ślubem jest poruszana wiele razy ale jakoś nie znalazłam odpowiedzi na pytanie,które tak bardzo mnie nurtuje.Mieszkam ze swoim chłopakiem, bo razem studiujemy w tym mieście.Mamy wspólny pokój,ale z dwoma łóżkami,na których staramy się spać osobno,tylko wiadomo że jesteśmy ludźmi i czasem upadamy...jednak podczas ostatniej spowiedzi kapłan powiedział że nie udzieli nam rozgrzeszenia bo my tego nie chcemy zmienić,bo my nie mamy w sobie żalu za grzechy. I tu jest moje pytanie,jak kapłan może coś takiego nam poiwedzić, kiedy myu naprawdę się staramy. nie zamieszkanliśmy ze soba po to zeby udawać małżeństwo, czy żeby sie "sprawdzić" jak inni mówią, ale tylko po to żebyśmy mogli się widzieć,zjeść razem posiłek...Kierunki jakie studiujemy dają nam mało wolnego czasu i gdybyśmy mieszkali osobno to byśmy się nie mogli często widywać bo chłopak mieszkał na drugim końcu miasta...:(Nam nie zalezy na tym żeby sie próbować,czy cos takiego ale na tym żeby poprostu być. Jak mieszkaliśmmy osobno to grzech zdarzał nam się częsciej i uzyskiwaliśmy rozgrzeszenie...Nie umiem pojąc jak ksiądz mógł nas w ten sposób podsumować, gdybyśmy nie uznali swojej winy i żalu z powodu tego co robimy to byśmy nie chcieli pojednania z Bogiem,a my się staramy przynajmniej 1 raz w miesiącu spowiadać...Co ten ksiądz może wiedziec na temat naszego zalu, ze po tej spowiedzi nie mogliśmy zmrużyć oka bo było nam tak cięzko,co ten ksiądz wie o łzach wylanych do poduszki ,bo ja nie umiem sobie wyobrazić życia bez Tego kóry jest moją siła:(nie umiem sobie z tym poradzić że mam nie przystąpić do Komunii Świętej tylkio dlatego że mieszkam z chłopakiem. Prosze księdza o odpowiedź na to co napisałam,bo poszukuję zrozumienia tej kwestii ale nie potrafię,a czuję jak z każdym dniem moje siły słabną bo nie umiem żyć bez Tej MIŁOŚCI ,która zawsze byłą sensem mojego życia.