.G.o.ś.ć. 03.12.2011 20:44
Jeśli nie będę czegoś mieć tutaj (na ziemi), w niebie i tak tego nie dostanę.
Jeśli nie dorobię się tutaj domu, samochodu, dobrego wykształcenia, tam i tak nie będę tego mieć... itp.itd. A przecież nie wszytskim się to uda.
Jeśli kocham ze wzajemnością człowieka, z którym pragę być, spędzić całe życie a i tak nie mogę się z nim tutaj związać, tam też z nim nie będę. Więc jaki to wszystko ma sens?
Człowiek do wieczności nie zabiera niczego z rzeczy, których się dorobił tu na ziemi. W niebie liczą się tylko skarby, jakimi są nasze dobre czyny, szlachetne postawy...
Może trochę szerzej... Co będziemy mieli w niebie? Trudno jednoznacznie na ten temat się wypowiadać. Wiadomo, niebo to przede wszystkim wspólnota z Bogiem i świętymi. Nie będziesz "mieć" człowieka, którego kochasz, ale możecie się w niebie spotkać. Jako święci, wydoskonaleni w miłości....
Co to znaczy wydoskonaleni? W niebie nie będzie małżeństw. Tak uczył Jezus, kiedy pytali Go, czyją żona w niebie będzie kobieta - wdowa, która miała siedmiu mężów. Ale będzie miłość. Proszę nie traktować tych słów jako zapowiedzi nieba jako miejsca "wolnej miłości", ale intuicyjnie wyczuwamy o co chodzi. To będzie wspólnota ludzi sobie bliskich, ludzki kochających się, ludzi w których nie ma zazdrości, zaborczości, ale też i nie ma miejsca na zdradę. Po prostu relacje jak w dobrej rodzinie, jak w gronie najlepszych przyjaciół. Otoczeni miłością pewnie nie będziemy chcieli, by był obok nas tylko jakiś jeden człowiek wyjątkowy, wyjątkowo uprzywilejowany, wyjątkowo ukochany. Wszyscy będziemy dla siebie wyjątkowi, ukochani i najwspanialsi... Chyba tak to będzie....
A rzeczy? Jezus obiecał nam "mieszkanie" w niebie. Oczywiście nie wiemy, czy to będą pałace, wille, bloki czy coś podobnego. Ale wiemy, ze to zapowiedź tego, ze tam każdy będzie miał swoje miejsce, ze każdemu będzie tam jak w domu. Może będziemy mieli domy, a może ich po prostu nie będziemy potrzebowali. Ale na pewno nie będziemy cierpieć z powodu bezdomności. Nawet jeśli naszym domem będzie całe niebo...
Podobnie z innymi rzeczami. Samochód? W dobie pierwszych samochodów szczytem marzeń było coś, co jeździło 30 km/h i przypominało dorożkę. Dziś już nikt czegoś takiego raczej by nie chciał. Jeśli w niebie będą "niebiańskie samochody" - np. samochody ładniejsze, szybsze albo samochody nie będą do przemieszczania się potrzebne, to nie będzie dla nas żadnym problemem, że nie będziemy mieli samochodów. Tak jak nie jest dziś dla kogoś to że mając najnowszego, wygodne citroena nie ma jednocześnie Trabanta...
Podobnie jest z innymi przedmiotami...
Twoje pytanie pokazuje, że jesteś bardzo przywiązana/przywiązany do ziemskiego wartościowania. Oczywiście nic w tym złego, tylko wcześniej czy później musisz odkryć, co naprawdę jest wartościowe. Bez tego chyba trudno tak zaraz pójść do nieba, bo człowiek strasznie by się w nim męczył. Nie mam oczywiście prawa ani Cię osądzać ani zachęcać, ale spróbuj spojrzeć na życie z perspektywy wieczności. Człowiekowi zupełnie się wtedy wywraca hierarchia wartości i ogólnie, spojrzenie na świat...
J.