Gość 03.11.2011 16:25
Dzień dobry : ))
Mam dwa pytania:
1) Czy Adwent rozpoczyna się w tym roku 27 listopada w niedzielę? I czy można podjąć w tym okresie do Wigilii Bożego Narodzenia jakieś wyrzeczenie? Jeśli tak, to ja mam w planie nie jeść słodyczy, bowiem to w moim przypadku jedno z najtrudniejszych postanowień, ale w związku z tym chciałam zapytać, jaki to ma sens, czemu ma służyć taki post, powstrzymywanie się od przyjemności jedzenia, w jakiej intencji mogłabym to ofiarować, czy mogłyby takie intencje dotyczyć tylko moich spraw, czy też mniej egoistycznie, powinnam ofiarować wyciszenie i post w tym okresie w intencji donioślejszej, dotyczącej dobra innego człowieka, czy też przykładowo pomyślnego rozwiązania jego spraw?
A więc tak, mógłby Odpowiadający powiedzieć kiedy zaczyna się Adwent tegoroczny oraz wymienić dla przykładu kilka intencji postnych (a może to działa tylko w okresie Wielkiego Postu, a nie w adwent i jeszcze czy adwent kończy się w Wigilię, bo u nas zawsze po wieczerzy wigilijnej je się słodkie...)
2) Mam coraz gorsze zdanie o Kościele, klerze, księżach i wszystkich duchownych. Pisząc o Kościele, całkowicie wyłączam kwestię wiary w Boga, to akurat w moim przypadku nie jest problem, bowiem wierzę w Boga i po wszelkich swych upadkach do Niego powracam, ale chodzi o Kościół.
Czy można zaprzestać praktyk kościelnych, ale pozostać człowiekiem głęboko wierzącym? Przecież wiadomo, że większość duchownych prowadzi podwójne życie, udziela rad wiernym w kwestiach, w których sami pozostają głęboko zakłamani. Nie chodzi mi nawet o statystyki, które wskazują, że co drugi ksiądz przyznaje się otwarcie do posiadania potomstwa i kochanek, ale o to, co sama widzę, znam z własnego doświadczenia, z własnej parafii.
Nie chcę nikogo oczerniać, ale czy w chwili, gdy kler zaczyna być niemoralny, odchodzić od Boga i wieść podwójne życie, to czy w takiej sytuacji, gdy nawet autorytet Kościoła upada, ja mogłabym z niego wystąpić?
Czy zyjąc zgodnie z zasadami mojej wiary, ale bez pośrednictwa duchowieństwa mam szanse na zbawienie, życie w zgodzie z Bogiem? Jesli tak, to jakich formalności musiałabym dopełnić, ale odejść ze struktur Koscioła. Słyszałam, że z tym mogą być kłopoty, wię cbyłabym wdzięczna za radę.
Z góry dziękuję i przepraszam za długie pytania.
1. Tak, Adwent zaczyna się w tym roku w niedzielę 27 listopada. Kończy się w Wigilię. Wigilia rozpoczyna już Boże Narodzenie...
Jaki jest sens niejedzenia słodyczy... Tego odpowiadający też nie wie. Chodzi chyba głównie o autotresurę, ćwiczenie woli. Chyba, ze faktycznie ktoś to dobro (jedzenie słodyczy jest dobrem) ofiarowuje. Na przykład za tych, którzy nie potrafią się powstrzymać przed nieumiarkowanym jedzeniem, piciem czy narkotykami...
2. Przede wszystkim nie przesadzaj z tym podwójnym życiem księży. Skąd dane, że co drugi ma dziecko? I to w dobie powszechnie dostępnej antykoncepcji?
Oczywiście każdy człowiek jest grzeszny. Jedni upadają mniej, drudzy bardziej. Często miewamy kłopoty właśnie z tym, co u innych piętnujemy. Bo znamy ten grzech z własnego podwórka i znamy jego destrukcyjna moc.. Ale to nie jest obłuda. Obłuda byłoby raczej, gdybyśmy ten sam grzech u jednych ganili, a u drugich (u siebie) chwalili. A od upadku do podwójnego życia droga jeszcze bardzo daleka.
Jednym z największych niebezpieczeństw jakie zagraża ludzkiemu sumieniu jest groźba wykrzywienia wskutek własnego złego postępowania. Człowiek, który robi coś złego ma dwa wyjścia: uznać że zrobił coś złego, albo uznać, że prawo, do którego się nie zastosował, jest złe i głupie. Twoim zdaniem kto jest gorszy: ten, który upada i wie że upadł, nie usprawiedliwia się, czy ten, kto upada i twierdzi, że nic złego nie robi, że głupi jest Kościół, który czegoś tam zakazuje?
Obawiam się, że wielu porządnych, którzy wytykają palcami innych, to w gruncie rzeczy ów drugi typ człowieka. Swoje ideały, zasady, sprowadzili do swojego realnego postępowania. I potem się chwalą, że żyją w zgodzie ze swoimi zasadami. Jeśli złodziej uważa, że kraś wolno, to faktycznie nie ma problemu, by żył w zgodzie ze swoimi zasadami. Jeśli cudzołożnik nie widzi w tym nic złego, to faktycznie może siebie uważać za świętego, a innych wytykać palcami za drobniejsze niewierności prawu Bożemu, które akurat jemu nie sprawiają problemów. Ale jak się to ma do obiektywnej prawdy?
Można czuć się lepszym od innych, ale to niekoniecznie jest wynik obiektywnego spojrzenia na sprawy. Oczywiście decyzję o pozostaniu czy odejściu od Kościoła podejmiesz sama. Ale nie mam zamiaru doradzać Ci, jak to zrobić. Ja też zaliczam się do tych gorszych w Kościele, od których uważasz się lepsza. Nie oczekuj, że będę Ci pomagał okazywać mi pogardę.
J.