Dan35 09.10.2011 15:20
Witam,
Jestem katoliczką i mam podejrzenia o homoseksualizm siostry męża. Sprawa raczej jest jasna, gdyż siostra męża ściąga do domu rodzicow (gdzie i my mieszkamy z mężem i synem) swoją partnerkę. Robi to coraz częściej, teraz już prawie na każdy zbliżający sie weekend. Dodam jeszcze, że na co dzień mieszka i pracuje w dużym mieście i wynajmuje mieszkanie ze wspomnianą osobą. Za to na weekend przyjeżdża sobie do rodzinnego małego miasteczka, wprowadzając tym samym sporo zamiezania, czego w ogóle sobie nie uswiadamia. Chciałabym prosić o poradę, jakie ja jako katoliczka mam przyjąć stanowisko wobec tej sytuacji? Zupełnie tego nie akceptuję, jestem podirytowany już na samą myśl o jej przyjeździe do domu rodzinnego. Cała sytuacja powoduje napięcia i nieporozumienia już między moją rodziną a sprawa przecież dotyczy rodziny męża. Ja chyba nie muszę w tym uczestniczyć, czy może muszę?, skoro mieszkamy we wspólnym domu?! Powoli już zaczynam być uważa za nietolerancyjną osobą, wytyka mi się, że moja postawa jest niechrzescijańska, czy aby na pewno? Siostra męża znalazła akceptację w domu rodzinnym, bo przecież gdyby jej ne dostała, to nie pojawiała by się z osobą niepożądaną. Jej mama prawdopodobnie akceptuję córkę z jej upodobaniem ponieważ obawia się, że mogłaby ją stracić w przypadku sprzeciwu. Takie są moje odczucia, bo zupełnie nie rozumiem jej zachownia, gdyż sama też chodzi do Kościoła. Czuję, że już sama sobie z tym nie poradzę i proszę o pomoc jakie powinnam przyjąć stanowisko wobec tej sprawy? Już nawet nie mam żadnego wsparcia ze strony męża, który to wlaśnie zarzuca mi niechrzescijańskie podejście. Dziwne, bo ja sama widzę to zupełnie inaczej.
Serdecznie dziekuję za odpowiedź.
Pozdrawiam
Wszystko chyba zależy od tego, jak swój sprzeciw wobec tej sytuacji pokazujesz. Skoro nie można tego zmienić, to przyjmuj, ze tak jest i nic nie poradzisz. Zachowaj dystans wobec siostry męża. Tak okażesz swój brak akceptacji dla jej postępowanie. Więcej lepiej nie. Bo tylko będą Cie oskarżali o niecne zachowanie, a i tak niczego nie zmienisz...
J.