Gość 06.10.2011 17:10

Często odpowiadający pisze, że Bóg chciał inaczej dla człowieka, ale ten Jemu się sprzeniewierzył popełniając grzech pierworodny i stąd nasze cierpienia i czas próby na ziemi.
Nie chcąc ograniczać żadnego człowieka Bóg dał mu wolną wolę. Dał mu ją, mimo tego, iż wiedział, że niektórzy ludzi źle ją wykorzystają. W efekcie wielu ludzi umarło w grzechu i trafiło do piekła. Trafili tam w wyniku własnych złych wyborów. Jasne, że trafili tam tylko i wyłącznie w wyniku własnych złych wyborów.
Tyle tylko, że Bóg jeszcze przed ich narodzeniem jako wszechwiedzący Stwórca wiedział na pewno, że ci ludzie tam trafią. Wiedział na pewno, którzy ludzie „zasłużą” na piekło, a jednak ich stworzył.
Bóg nie przypuszcza z dużym prawdopodobieństwem tak jak, np. odpowiadający, że za jakiś czas ktoś znów zada podobne pytania, ale On wie na 100% jako wszechwiedzący. Podobne pytania pewnie będą i chyba tylko koniec świata mógłby przeszkodzić w ich zadaniu. To jest właściwie tylko jedna niewiadoma, która nie pozwala odpowiadającemu powiedzieć, że na pewno podobne pytania zostaną zadane.
Natomiast Bóg wie wszystko z całą pewnością. Jest wszechwiedzący. Stąd też moje pytania.
1. Czy ludzie potępieni nie są ofiarami daru Bożego – czyli ofiarami wolnej woli? Oni się na świat nie prosili, a skoro zostali stworzeni z taką a nie inną grzeszną naturą, to czy należy ich karać potępieniem za złe życiowe wybory?
2. Czy nie są ofiarami (co gorsza) niejako z góry wkalkulowanymi? Czy Bóg po prostu nie poświęcił jakiejś części ludzkości dla pozostałych sprawiedliwych, którzy właściwie przejdą ziemski czas próby i osiągną zbawienie?
3. Skoro Bóg nie chciał bezwolnych ludzkich pacynek, to czy nie lepiej byłoby, aby Bóg nie tworzył ludzi w ogóle, skoro część z nich przez własne wybory trafia do piekła?
4. Czy choćby tylko jedna potępiona osoba nie jest większą stratą, niż zysk nawet z miliona osób zbawionych?
5. Czy to jest sprawiedliwe, że Bóg chcąc mieć w niebie doskonale dobrych ludzi, (którzy przygotowując się na ziemi do oglądania Go po śmierci, umieli za życia doczesnego świadomie i dobrowolnie postępować zgodnie z przykazaniami), pozwolił na to, że urodzili się też ludzie, którzy świadomie odrzucili Boga i w efekcie zostali potępieni?

Najważniejsza w tych pytaniach jest dla mnie stuprocentowa pewność Boga co do tego jak potoczą się losy każdego człowieka.
Nie mogę jakoś pogodzić tej Bożej wszechwiedzy we wszystkim, z Jego dopuszczeniem (oczywiście rozumiem, że nie jest to zmuszanie) do złych ludzkich wyborów i w efekcie z Jego przyzwoleniem na potępienie części ludzi. Czy to nie jest zbyt duża cena za wolność i zbawienie sprawiedliwych?

Odpowiedź:

Odpowiadanie na tego typu pytania jest o tyle paskudne, że zawsze tkwią w nich pewne założenie. Błędne założenia. Wykrzywiające prawdziwy obraz spraw. Jakie to założenia?

Pierwszym jest założenie, że wielu ludzi wyląduje w piekle. Tymczasem my naprawdę nie wiemy ilu ludzi będzie w piekle. Owszem, można powiedzieć, że każdy potępiony to niewymowna tragedia. Ale nie wiemy ilu ludzi spotka ten los i dlatego w ocenie tych spraw nie potrafimy zachować należytych proporcji.

Drugim błędnym założeniem, jakie pojawia się w tego typu pytaniach jest to, że uznajemy iż Bóg jest niesprawiedliwy i tylko czyha na ludzkie potknięcie. Nie? To dlaczego piszesz, że człowiek trafi do piekła "wskutek własnych złych wyborów", albo pytasz "czy należy ich karać za złe życiowe wybory". Napisz, co kryje się pod owym "złym życiowym wyborem". Morderstwa, gwałty, okradanie biednych, drwienie ze słabych, bezczelnie rzucane oszczerstwa i inne temu podobne. To jest "zły wybór"? To przecież skończone draństwo! A Ty takim pytaniem z tych drani robisz biedne ofiary złego Boga, który źle człowieka stworzył, a teraz ma do niego pretensje.

Trzecim błędnym założeniem jest to, że można być człowiekiem i nie być wolnym. Umiesz sobie wyobrazić rozumnego i wolnego człowieka, który nie może się zbuntować przeciwko Stwórcy? Czym w takim razie różnilibyśmy się od bawołu, konia czy osła? Chciałbyś być jak te zwierzęta?

Czwartym błędnym założeniem jest, że sugeruje się, iż nieistnienie jest lepsze od istnienia. Męki piekielne mają być straszne, ale czy wiadomo na czym będą polegały? Przecież nie na nurkowaniu w gnojówce czy przypalaniu na ogniu. Zauważ, że wśród nas, ludzi, jest całkiem sporo takich, których ból i nieszczęście bierze się tylko i wyłącznie z tego, że... inni są szczęśliwi. I tak ich to boli, tak zżera ich zazdrość, że naprawdę są strasznie nieszczęśliwi. Z piekłem jest chyba podobnie. Cierpienie piekła polega na świadomości oddalenia od Boga. "Proszę, ci się maja tak dobrze, mogą sobie być blisko Boga, a ja nie". Nieważne dla tych osób jest, ze same tak wybrały. Czy to na pewno wina Boga, że człowiek potrafi być tak podły i głupi?

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg