Gość MP 02.09.2011 12:10

Witam,

mam pytanie dotyczące sytuacji konfliktowej w małżeństwie. Jesteśmy 3 lata po ślubie, w pół roku po ślubie zaszłam w ciążę. Od tego czasu bardzo często pojawiają się kłótnie na każdym tle. Wiem, że to swego rodzaju kryzys, że musimy go przetrwać, ale ja często nie mam sił. Mąż pochodzi z rodziny "kłócącej się", ja - przeciwnie. W czasie częstych kłótni mąż potrafi bardzo boleśnie mnie oceniać, obrażać. Ja staram się opisywać moje uczucia, co często jeszcze bardziej go rozjusza i denerwuje. Po prostu nie umiemy często ze sobą rozmawiać, nie rozumiemy się, szybko obrażamy lub obarczamy winą. To sprawia, że praktycznie nie uprawiamy seksu (tym rzadziej, że stosuję NPR). Ja nie mam ochoty, bo mam w myślach jego gniew i przykre słowa z kłótni. Mąż w sypialnianej kłótni często wręcz wychodzi z łóżka i śpi oddzielnie (mimo próśb, żeby został). Nie odzywa się, ja chodzę struta i popłakuję cały dzień. Czuję się nieszczęśliwa, bo taka sytuacja powtarza się średnio raz na tydzień. Z tego względu zaczynam wątpić czy nasze małżeństwo jest udane, czy tak będzie zawsze? Zaczynam wspominać poprzednie miłości /związki i trochę żałować, że jestem teraz w takim nieszczęśliwym małżeństwie. Co robić? Na terapię małżeńską nas nie stać.

Dodam, że tylko ja uważam, że te kłótnie wykańczają nas i nasze małżeństwo.

Będę wdzięczna za jakąkolwiek radę.

Odpowiedź:

Trudno na takie sytuacje znaleźć dobrą radę. Zwłaszcza, gdy nie zna się ludzi, którym ma się radzić. Mówisz o swoich uczuciach. To dobrze. Ale może mąż tego nie zauważył. Może dla niego ciągle to wszystko kłótnia o poglądy, zasady i boi się, ze Pani ma rację. Nie bardzo wiadomo, jak do niego trafić.

Co robić? Może w odpowiedniej chwili warto zapytać, czy naprawdę uważa Panią za taka, jak w kłótni mówi. Odpowiedniej to znaczy takiej, w której się nie kłócicie. Może gdy zobaczy, że faktycznie sprawia Pani przykrość w czasie następnej kłótni ugryzie się w język? Podczas kłótni ludzie bywają mocno zaślepieni...

J.