GośćOLa 30.08.2011 20:04
1 w argumentacji uzasadniającej zło wewnętrzne czynu antykoncepcji zauważyłam argument,że w zamiarze Stwórcy współżycie seksualne jest jednocześnie obdarzaniem miłością i przyjemnością, jak i poczynaniem nowego życia.Ok
2 Zauważyłam,że jedzenie,funkcja podobnie naturalna jak seks, jest w zamyśle Stwórcy zarówno dostarczaniem przyjemności podniebieniu jak dostarczaniem organizmowi środków do przeżycia.
Dlaczego więc używanie gumy do żucia,prosta przyjemność zmysłowa bez jednoczesnego odżywiania organizmu,nie jest grzechem piętnowanym przez naukę Kościoła.Analogie do życia są wyraźne ,są dziewczyny anorektyczki których żucie gumy nie naraża na potępienie
Prosta przyjemność zmysłowa, jedzenie, też bywa grzechem. Gdy zamienia się w obżarstwo. Gdy człowiek je nie patrząc na konsekwencje. Na przykład, że bardzo sobie zaszkodzi (pół biedy) albo że jego zamiłowanie do wykwintnego jedzenia powoduje, że potem rodzinie nie wystarcza na to, co najpotrzebniejsze. Antykoncepcja jest takim seksualnym obżarstwem: najeść się bo mam ochotę. Bez oglądania się na konsekwencje, bo przecież jest zabezpieczenie...
Od prawie 10 lat odpowiadam już w tym serwisie. Zdążyłem już naocznie przekonać się, jak niektórzy traktują małżeński seks. Jako coś, co im się należy jak psu miska zupy. Nie patrzą na potrzeby współmałżonka, nie mają litości dla jego choroby, gorszego dnia, starzenia się itd itp. Właśnie dlatego, że uważają, iż seks się im należy. Mają rację, ale tylko częściowo. Bo przede wszystkim zobowiązani są kochać współmałżonka. A kochać, to także przyjąć go w chorobie, złym humorze, starzeniu się. Stosowanie środków naturalnych planowania rodziny wymaga okresowej abstynencji od współżycia. Przez to uczy, że miłość może się też wyrażać inaczej jak przez współżycie. Stosujący antykoncepcję szybko zapominają o pięknie czułości, serdeczności, małżeńskiej przyjaźni. Kiedy współmałżonek zaczyna chorować, starzeje się, albo gdy po kłótni odmawia współżycia (bo czułby się upokorzony) wtedy okazuje się, ze nie ma miłości, tylko potrzeba doznawania przyjemności. A gdy pojawia się okazja - pojawia się i zdrada.
Cóż, kiedy seks się należy jak psu miska zupy, to nieważne, kto tę miskę napełni...
J.