Esmeralda 25.08.2011 12:52

Moja sytuacja jest dość nietypowa. Jestem mężatką od 6 lat razem z mężem mamy po 30 lat. Prawie 4 lata staraliśmy się o dziecko, ale gdy pojawił się na świecie nasz syn rozpoczęły się problemy. Zawsze marzyłam o porodzie rodzinnym z udziałem męża. Chciałam, aby był ze mną w tej chwili i powitał nasze dziecko razem ze mną. Mąż na początku się nie zgadzał, jednak udało mi sie go przekonać (nie zmusić). Po porodzie zaczął się on dziwnie zachowywać, unikać mnie i mojego synka. Aż pewnego razu jak wróciłam do domu przeżyłam szok. Znalazłam go w łózku z 19 latką, co więcej nie przejmowali się moją obecnością i współżyli na moich oczach dalej. Wyrzuciłam ją w gniewie z domu i chciałam od swojego męża wyjaśnień. On powiedział, że nie rozumie mojej złosci, gdyż po porodzie przestałam być dla niego kobietą, a stałam się jedynie matką jego dziecko. Dodał również, że po tym "obrzydlistwie" które widział przy porodzie w ogóle nie jestem już dla niego atrakcyjna i nie ma mnie ochoty dotykać, bo się mną brzydzi. I że chce abyśmy byli małżeństwem, ale na takiej zasadzie że ja gotuje, sprzątam i zajmuję się dzieckiem a on może mi pomóc przy dziecku i dokładac pieniądze na jego utrzymanie. Za to on będzie miec młode kochanki, bo jak kazdy facet ma prawo współżyć z młodymi, ładnymi dziewczynami, a nie z takim "czymś" jak ja, która robiła tak obrzydliwe i odpychające rzeczy jak poród. (Dodam ze po porodzie wróciłam do figury i wg wielu osób jestem ładną kobietą). Mój mąż także uważa, ze jak już będzie starszy i straci powodzenie u małolat , to EWENTUALNIE zadowoli się mną, a ja nie mam prawa odmówić mu współżycia bo jestem jego małżonką. Mam do tego pytania :

1.jeśli wyprowadzę się od męża i zamieszkam sama z dzieckiem (oczywiście nie wiążąc się z innym mężczyzną) popełnię grzech?? Mąż będzie mógł widywać się z dzieckiem.

2.Jeśli po ewentualnej wyprowadzce mąż "obrazi się" i nie będzie dawał ani grosza na dziecko, to występując do sądu o rozwód lub sepracje (w celu uzyskania alimentów) będzie grzechem?? Oczywiście uznając, ze wg prawa Bożego nadal jesteśmy małżonkami, a "ziemski" rozwód jest potrzebny tylko i wyłącznie po to, aby zapewnić utrzymanie naszego synka.

3. Czy wyprowadzka jest dobrym pomysłem, czy powinnam jednak wziąźć na siebie to poniżenie tak jak Jezus krzyż i pozwolić aby maż współzył z prawie 2 razy młodszymi dziewczynami na moich oczach i mojego dziecka??

4. Czy jeśli mąż znudzi się tymi dziewczynami i zechce współżyć ze mną, ja naprawdę na obowiązek to robic, ponieważ złożyłam przed ołtarzem przysięgę?? Nie chce tego robić, ale jeśli tak wynika z nauczania Kościoła, to to zrobie..

Odpowiedź:

Wiąże Panią przysięga małżeńska, ale to nie znaczy, że musi się teraz Pani na wszystko zgadzać. Na pewno wręcz nie może Pani przymykać oczu na zdrady męża. Zwłaszcza że są wyjątkowo bezczelne; nie są wynikiem chwilowej słabości, nie ma w mężu żadnej woli naprawienia zła. Dlatego:

1. Nie będzie żadnym grzechem jeśli w opisanej sytuacji wyprowadzi się Pani od niego.

2. Nie będzie żadnym grzechem jeśli wystąpi Pani o separację. Czy to w celu uzyskania alimentów, czy to nie chcąc brać na siebie ewentualnych kolejnych szaleństw męże (wspólnota majątkowa)

3. Na pewno w takim wypadku wyprowadzka jest dobrym pomysłem. Jak napisałem wyżej, takiego zła nie można tolerować. Znosząc to byłaby Pani współwinna grzechów męża.

4. Skoro mąż Panią zdradza nie ma Pani obowiązku z nim współżyć.  Chyba, ze zechce się pogodzić, Pani mu wybaczy i współżycie podejmie, a on już nie będzie Panią zdradzał.

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg