Zaniepokojona 15.03.2011 18:03
Witam. Mam pewien problem.Wszystko zaczęło się od obejrzenia na lekcji religii ,,Egzorcyzmów Emily Rose'', a dokładniej pierwszych 45 minut. Nie wiem ile jest prawdy w tym filmie i przypuszczam, że nawet nie chcę wiedzieć. Te 45 minut przewróciły moje życie do góry nogami. Od tego minął już grubo ponad miesiąc, a ja dalej ze strachu muszę spać z mamą. A w pierwszych tygodniach po obejrzeniu filmu nie było dosłownie jednej minuty, żebym nie myślała o rzeczach związanych z opętaniem, szatanem itd. Z czasem mój strach przygasł, myślałam nawet o powrocie do spania w swoim pokoju. Na moje nieszczęście musiałam niestety wbić sobie do głowy kolejną rzecz. Przeczytałam gdzieś na jakimś forum , że to Maryja poprosiła Emily o zgodę na opętanie i znowu zaczęłam się bać. Tym razem jest to jednak strach przed tym, że Bóg lub Maryja mogą poprosić o takie coś. Czy to w ogóle jest możliwe? A jeśli tak, to co będzie jeśli człowiek się na to nie zgodzi? Czy będzie to grzechem? Wiem, że to co tutaj piszę może wydawać się śmieszne, ale jestem bardzo wrażliwą osobą, która łatwo wbija sobie do głowy różne dziwne rzeczy. Czuję, że przydałby mi się psycholog, psychiatra i egzorcysta w jednym. Jedynym plusem tego wszystkiego jest chyba to, że teraz częściej chodzę do spowiedzi i chętniej na mszę św.
Może wydać się to komuś dziwne, ale nie chciałem oglądać tego filmu. I nie obejrzałem. Właśnie z powodu, który tu sygnalizujesz. To jest zbyt straszne, by oglądać coś takiego bez potrzeby i to jeszcze siedząc przed telewizorem. Niestety, ciekawość z jednej strony, a żądza zysku z drugiej (oglądalność) popycha czasem ludzi do bardzo nieroztropnych czynów...
Co robić? Dużo się módl. Powierzaj Bogu samą siebie i proś gorąco, by przed wszelkim złem i Złem Cię ocalił. Proś o pomoc Archanioła Michała. A jeśli wydaje Ci się to za mało, proś wszystkich świętych, żeby wyprosili Ci u Boga łaskę ochrony przed Złym. Wtedy może jakoś się uspokoisz...
Mówi się, że dobro i zło poznaje się po owocach. Nie jesteś pierwszą osoba, która po tym filmie ma takie jak opisujesz kłopoty. Na pewno nie pochodzą one od Boga. Zresztą zauważył to już kiedyś mój proboszcz. Bo obejrzeniu filmu w Wielkim Tygodniu na probostwie o niczym innym się nie mówiło. A przecież wspominaliśmy tajemnicę śmierci Jezusa. To przestawienie akcentów najlepiej pokazuje, że emitowanie tego filmu o oglądanie go nie jest dobrym pomysłem...
J.